Mundurowi byli ukryci wewnątrz, kiedy na parking trafił nie od dziś znany policji mężczyzna. Grupa śledczych natomiast obserwowała poczynania Dariusza K. z otwartego terenu. Dla niepoznaki przeszedł on kilka razy obok samochodu, a kiedy doszedł do wniosku, iż jest całkowicie bezpieczny założył rękawiczki i łamakiem zaczął majstrować przy zamku.

W tym momencie kryminalni wyskoczyli z tzw. paki. Przerażony Dariusz K. rzucił na ziemię swój sprzęt do czarnej roboty i ile sił w nogach zaczął uciekać. Niestety w tej konkurencji okazał się słabeuszem, ponieważ szybko został zatrzymany.

Sumując wszystkie znane policji włamania i kradzieże aut przez Dariusza K. łącznie uzbierało się dwadzieścia siedem zarzutów, w tym tylko jedna niefortunna próba kradzieży. Mężczyźnie grozi za to 10 lat pozbawienia wolności, niemniej musi jeszcze odsiedzieć 2 lata, które już dawno temu miał orzeczone przez sąd, a od których skutecznie się uchylał.

Zd24