Prawa gejów i lesbijek w Polsce
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Związki jednopłciowe – czyli czego boi się Gowin i przeciętny Kowalski? Jak powiedział niedawno premier Tusk Polska dojrzała, żeby mieć ustawę o partnerstwie. W tym partnerstwie związków osób jednej płci. Także opozycyjny Sojusz Lewicy Demokratycznej złożył ustawę do Sejmu.
Prezydent zapytany czy ją podpisze w zasadzie powiedział, że jest za a nawet przeciw. Główny konserwatysta partii premiera – poseł Gowin, już zapowiada, że ręki za, to on nie podniesie.
W tym czasie poseł, który mówił, że geje to nie, ale na lesbijki to by sobie popatrzył jest zbulwersowany tym, że wyrzucono go z partii i nie ma szans na reelekcję, bo nie wpisano go na listę kandydatów Platformy.
Nawet nie warto powtarzać opinii środowisk PiS-u i Radia Maryja.
To po prostu żenada. Tak samo jak nie możemy w Polsce rozmawiać o emeryturach, czy aborcji, tak jałowa i pełna dogmatów jest wymiana monologów na temat homoseksualizmu i związków partnerskich. A wbrew pozorom jest o czym mówić. Geje i lesbijki to poważna i wyjątkowa grupa ludzi w Polsce.
Ostrożne szacunki mówią, że jest ich około 5% społeczeństwa czyli prawie dwa miliony osób! Żadna partia ich nie reprezentuje, bo nie można tego powiedzieć o SLD, która nic nie robi, ale wiele obiecuje. A homoseksualiści to grupa wyjątkowa – lepiej zarabiająca i lepiej wykształcona od średniej krajowej. To grupa pożądana przez reklamodawców, z racji większych pieniędzy. Ta grupa jednocześnie jest dyskryminowana w zasadzie w każdym miejscu: w urzędach, w szpitalach, w pracy.
Nie ma swojej reprezentacji w parlamencie, a zapisy konstytucji mówiące o równości wobec prawa istnieją tylko na papierze. Dzieje się tak dlatego, że przeciętny Polak jest przerażony wizją szalejącego homoseksualizmu lansowanego przez PiS i jej prezesa, oraz całe Radio Maryja – które widzi w nich wrogów katolicyzmu i polskości (cokolwiek miałaby ona dla nich oznaczać). Uważają oni, że jest to zaraza którą trzeba wyplenić. I na równo z Żydami i masonami są oni powodem dla którego w Polsce rządzi obecnie Platforma. Czyli wróg pełną gębą.
Najczęściej żeby pokazać o czym mówią pokazują parady gejów i lesbijek w jakimś kraju Zachodniej Europy – z ich wulgarnością, epatowaniem seksu, czy niechęcią do kościoła. Zapominają, że na berlińską imprezę zjawia się pół miliona osób, którzy świetnie się bawią, a niekoniecznie należą do którejkolwiek z mniejszości seksualnych.
Nie dostrzegają też niczego poza tymi obrazkami – bo takie spotkania to nie tylko zabawa, ale także wiele pożytecznych rzeczy – w tym choćby walka z AIDS i HIV, czy uzależnieniami. Sojusz Lewicy Demokratycznej, które jawi się jako partia liberalna i wpierająca to środowisko ma szerokie plany, daje wielkie obietnice przy okazji każdych wyborów, ale w zasadzie nie prowadzi żadnej debaty politycznej. Nie wprowadza niczego istotnego.
Nie zabiega o regulację nierealnych praw. Nie dąży do zmienienia praktyki wykonywania prawa. Nawet nie dąży do zmiany sposobu w jaki się o homoseksualizmie mówi. A mówi się źle i najczęściej zupełnie niedorzecznie. Takie głupoty, chamstwo, a czasem nawoływanie do przemocy – jak przy okazji każdego „tęczowego marszu” trzeba potępiać. Powinno być to karalne, tak jak jest zapisane w konstytucji, ale to kolejne martwe prawo. Polskie państwo jest pod tym względem bardzo słabe. Unia Europejska wydaje się jedyną szansą polskich gejów na to, żeby w Polsce było lepiej.
Nie od dziś stara się wpłynąć na polskich ustawodawców i tych, którzy wykonują prawo, żeby zmniejszyć dyskryminowanie tego środowiska(i wszystkich innych). Wytyka błędy i ponagla do zmian w prawie. Straszy karami (ja czekam, żeby wreszcie kary nałożyła, może coś by się ruszyło).
Wiem, że nikt nie lubi, jak ktoś inny mu wytyka błędy, ale tutaj chodzi o podstawowe prawa człowieka. Co więcej te prawa poparte są polską konstytucją, która wyraźnie mówi o równouprawnieniu wszystkich obywateli. I ktokolwiek próbuje dyskryminować łamie konstytucję – czyli łamie prawo.
A to niby powinno być karalne. Gdzie potrzebne są zmiany? W kwestii podatków – partnerzy powinni być traktowani jak małżonkowie i mieć możliwość wspólnego rozliczania się z podatków. W kwestii testamentu – owszem, można w testamencie zapisać partnerowi lub partnerce swój majątek, ale praktyka pokazuje, że rodzina łatwo może podważyć taki testament. A w dodatku partner jest traktowany przez ustawodawcę jako osoba obca – czyli podlegająca znacznie większemu opodatkowaniu niż członkowie rodziny. To jest w odczuciu większości gejów i lesbijek rażąca niesprawiedliwość.
Powinno też być jasne określone prawo, kto jest spadkobiercą mieszkania komunalnego, czy spółdzielczego. Słyszałem, że są problemy w szpitalach, gdzie nie zawsze partnerzy mają dostęp do chorych (to zwykle zależy od lekarza, część z nich dopuszcza tylko rodzinę), czy dostępu do ich danych chorobowych.
Problemy są też przy wydawaniu ciała, gdy partner umrze. To trzeba zmienić. Oczywiście są kwestie, na które jeszcze trzeba poczekać. Myślę, że nie ma społecznego dozwolenia na małżeństwa par jednopłciowych czy adopcję przez nich dzieci. I to się jeszcze długo nie zmieni.
Ale w tym drugim przypadku warto by uwspółcześnić czy też dostosować do rzeczywistości prawo, bo liczy się, że w kraju jest 40 tysięcy rodzin, z dwoma rodzicami tej samej płci i dzieckiem. To sporo, a będzie ich tylko przybywać. Przyzwolenia może i nie być, ale z drugiej strony nie można nie negować postępu. Co do małżeństw – polskie prawo przewiduje, że rozpoznaje związki małżeńskie z innych krajów. I tu nie ma rozróżnienia jakie to są małżeństwa.
Więc niejako tylnymi drzwiami w Polsce już są małżeństwa homoseksualne – niezależnie czy poseł Gowin, czy prezes Kaczyński by chcieli. A Państwo, co o tym myślicie?
Zd24.pl, Artur Pomper