Bardzo gorzka pigułka
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Mimo, że masa pomysłów i działań Komisji Europejskiej w większości przypadków jest nie tylko absurdalna ale i idiotyczna, jak np. instrukcji obsługi drabiny czy kaloszy, to zdarza się wpaść politykom na pomysły, godny XXI wieku.
O co chodzi? Chodzi o tzw. antykoncepcję po stosunku, która ma być dostępna dla pacjentów bez recepty, również w Polsce. Spokojnie można nazwać ją gorzką pigułką Polskiego społeczeństwa.
Jak w większości spraw dotyczących ogółu tak i w tej, nasz piękny kraj podzielił się na dwa obozy. Obóz nowoczesny, który kieruje się przesłankami naukowymi, bezpieczeństwem nienarodzonych dzieci oraz próbą zniwelowania pojawiania się kolejnych dzieci w sierocińcach. Drugi obóz stanowią natomiast osoby prowadzone przez fanatyków religijnych, kierujących się obłudą, głupotą i rozumowaniem co najmniej na poziomie średniowiecza.
Tak, przykro to mówić, jednak jak inaczej nazwać ludzi, którzy uważają się za ,,ekspertów” i w takiej roli zostają zapraszani do telewizji i innych mediów, a ich jedynym argumentem jest stwierdzenie, że dzień po stosunku tabletka zabija dziecko? Jak można mówić o szoku po- aborcyjnym, po użyciu pigułki awaryjnej? W takim razie możemy uznać, że jeśli kobieta próbuje zajść w ciąże, po pewnym okresie wszystko potwierdza testem ciążowym a i tak dostaje miesiączkę w normalnym dla siebie terminie to mamy do czynienia z poronieniem.
Czy takim ludziom nie powinniśmy pomagać? Nie, bo to normalny biologiczny proces i wiele kobiet nie jest nawet świadoma, że była w ciąży. No ale dobrze, podejdźmy do tego naukowo i zadajmy sobie jedno podstawowe pytanie. Czy w momencie dostania się plemnika do komórki jajowej w magiczny sposób pojawia się bobas? Nie, to cały proces który nie trwa pół dnia, a przy tabletce dzień po, to tylko komórka jajowa z plemnikiem, nic więcej.
Oczywiście nie jest tak, że w pełni popieram taką inicjatywę i rozumiem też obawy niektórych ludzi, choć zasadniczo, żaden z ,,ekspertów” o tym nie wspomniał. Moją największą obawą było to czy nasza ukochana młodzież nie zacznie przesadzać. W końcu gdyby zażywali pigułkę po każdym odbytym stosunku, mogłoby mieć to jakiś wpływ na ich organizm. Choć nie twierdzę, że młodzież jest aż tak głupia, to po prostu wiem, że jest nieodpowiedzialna. Zauważyłem jednak, że używanie tych pigułek wcale nie będzie tanie, już teraz możemy je kupić na receptę za kwotę około 69 złotych. To wcale niemało zarówno dla gimnazjalistów, licealistów czy nawet studentów, a to właśnie w tym okresie ludziom przychodzą na myśl najgłupsze pomysły.
Z drugiej strony rozumiem też Komisję Europejską. Z czystej ciekawości przeszedłem się po kilku przychodniach i szpitalach z prośbą o taką pigułkę, w wielu przypadkach usłyszałem ,, Niestety nie wypiszę Pana dziewczynie recepty na tabletki wczesnoporonne” . Tak to straszne, że nawet co niektórzy lekarze zapomnieli o nauce i zaczęli kierować się obłudą polityczną. Właśnie takie działania sprawiają, że społeczeństwo domaga się deski ratunku a rządzący próbują wyjść z odpowiednią inicjatywą. Natomiast dzielenie społeczeństwa na dwie połówki to nic innego, jak ingerowanie w życie innych osób.
No bo co ma pomyśleć sobie ateista, który nie będzie mógł kupić tabletki bez recepty, przez katolików. Może niech po prostu fanatycy i normalni wierzący zrobią listę, w której zrzekną się praw do tej tabletki i obiecają, że na pewno jej nie kupią? Tak to właśnie powinno wyglądać. Społeczeństwo rozwinęło się na tyle, że pewna jego część nie potrzebuje pozwoleń Kościoła na działania dotyczące ich własnego życia. Co więcej miejsce Kościoła nie jest w polityce, a i tak usilnie tam tkwi.
Dla wszystkich fanatycznych ekspertów mam kilka gorzkich słów, które musicie przełknąć. Wiem, że w waszym przypadku wyzwiska nic nie dadzą, a nazwanie was głupcami określilibyście jako drogę cierpień zbudowaną przez Boga. Dlatego zdecydowałem powiedzieć coś o Kościele, którego zdanie tak usilnie promujecie. Mianowicie na przestrzeni wieków, Kościół mordował i wykorzystywał ludzkie niedouczenie. Zbyt stare sprawy? Wiemy, że w Kościele występują księża pedofile, którzy nie są karani w sposób adekwatny do czynów jakie popełnili, a są nawet chronieni, przez wyższe szczeble Kościoła.
Czy w takich przypadkach nie giną zarodki?
Rozumiem, że nie popieracie tej pigułki, jako, że w większości przypadków ofiarami są młodociani chłopcy?
Wiem, że to co piszę jest dość brutalne. Wiem też, że nie każdy ksiądz jest pedofilem, bo jest to mała część, która wystawia opinie o całej grupie. Jednak, krew mnie zalewa kiedy kolejny ekspert mówi o aborcji lub o tym, że nie chce aby jego dziecko kupowało takie tabletki. Jaka jest na to recepta? Wychowaj je tak aby z niej nie korzystało i nie narażaj przy tym mojego dziecka, któremu kupiłbym osobiście taką tabletkę, gdyby naprawdę jej potrzebowało. No i co najważniejsze, aby w końcu zamknąć wam usta raz na zawsze. To Bóg dał nam wolną wolą, więc pozwólcie, że będziemy z niej korzystać tak jak chcemy!
W ramach zakończenia tematu, mogę powiedzieć jeszcze jedną pocieszającą rzecz. Mianowicie liczba fanatyków Kościoła powoli zaczyna spadać, w ich miejscu pojawiają się normalni wierzący, z którymi można zarówno dyskutować, jak i usłyszeć od nich przesłanki poparte jakimiś konkretnymi i prawdziwymi przykładami. Jednak na całkowitą przemianę pokolenia będziemy musieli poczekać jeszcze kilka lat. Kto wie może w przyszłości oba obozy w tak błahych sprawach jak ta zjednoczą się i razem znajdą zadawalające wyjście z sytuacji? Moim zdaniem należałoby ograniczyć wprowadzanie różnego rodzaju nakazów i zakazów, a poprzez akcje uświadamiające dotrzeć do młodzieży i zmusić ją do refleksji.
Karol Zdziarski