PIS prowadzi, PO goni, Korwin Mikke w peletonie
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Sondaże to dla większości polskich polityków najważniejsza rzecz na świecie. To one pokazują, czy dane posunięcie spotkało się z akceptacją społeczną, czy też jeszcze bardziej zwiększyło poziom nienawiści. Najnowszy sondaż Homo Homini dla Rzeczpospolitej pokazuje pewne zmiany,
PIS nadal prowadzi, ale wyraźnie dostał zadyszki i jego przewaga nad PO zdecydowanie osłabła. Czy, jak mówią złośliwi, to wina częstych wystąpień Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który rzuca gromami w pracodawców, chcąc ich karać za zbyt małe pensje? A może to wina Antoniego Macierewicza, którego zespół ekspertów stracił ostatnio sporo w oczach opinii publicznej (przypomnimy tylko skłonność do modelarstwa lotniczego, eksperymenty myślowe i płonące stodoły). Może wyborcy przestraszyli się także ekscesów Adama Hofmana?
Platforma za to pędzi, pędzi i pędzi, ale jak na razie nie może dogonić. Jak kula u nogi bowiem ciągną się za nią niezrealizowane obietnice, afery i nieudolne decyzje, tradycyjnie tłumaczone krwiożerczym kryzysem, który rzekomo się skończył, ale jeszcze kąsa.
Na PIS chce głosować 30 procent wyborców (od lipca zrejterowały cztery procenty). Na PO chce głosować 24 procent wyborców, tutaj wynik jest bez zmian od ostatnich wyborów. Jest to jak widać twardy elektorat, który drży przed czwartą Rzeczpospolitą.
Sojusz Lewicy Demokratycznej, wiedziony przez Leszka Millera może liczyć na trzynaście procent głosów i stracił dwa procent od ostatniego głosowania. Ruch Palikota z kolei, który niebawem ma zniknąć i przepoczwarzyć się w coś nowego, może liczyć na pięć procent głosów i na utrzymanie się w Sejmie.
Nowa Prawica Janusza Korwina Mikke osiągnęła dobry wynik czterech procent i jej zwolennicy mogą się tylko modlić o to, aby lider partii znów nie wyskoczył w jakimś wystąpieniu ze złotą myślą (zazwyczaj związaną z Hitlerem), która znów sprawi, że partia spadnie do standardowego, jednego procenta.
Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry liże rany po przegranej na Podkarpaciu i może liczyć na razie jedynie na trzy procent.
Michał Lisiak