Policjanci rzucali wulgaryzmy pod adresem koleżanki z pracy
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Stenogramy z rozmów wrocławskich policjantów opublikowała ,,Gazeta Wrocławska. Funkcjonariusze policji nie mieli pojęcia, że jeden z nich jest podsłuchiwany i nagrywany przez Biuro Spraw Wewnętrznych.
Sprawa dotyczy wulgaryzmów jakimi obsypywali w rozmowach swoją koleżankę z pracy, która nie zamierzała puścić w niepamięć wykroczenia kolegi jednego z funkcjonariuszy drogówki wrocławskiej.
Osoba, która dopuściła się wykroczenia miała przy sobie wizytówkę policjanta z wojewódzkiej komendy policji i powołała się na znajomość licząc na to, ze zostanie bezkarna. Prawdopodobnie policjant rozdawał wizytówki swoim znajomym, by pokazywali je w przypadku kontroli drogowej.
Nagrania są wręcz jak spod budki z piwem, a nie z ust policjanta.
- ,,I mówię: k**wa, czy k**wa ja czegoś nie rozumiem, czy k**wa ty mi k**wa zaraz tutaj oświecisz moje myśli, że k**wa ja się dowiaduję, że k**wa pana komisarza Rafała (…) k**wa wizytówka dla ciebie k**wa jest zerem? K**wa, ja nie wiem, k**wa. On mówi: nie k**wa, przysięgam kierowniku, ja bym tak w życiu nie zrobił, k**wa" - to słowa policjanta rozdającego wizytówki, który relacjonował koledze reprymendę, jakiej udzielał jednemu z funkcjonariuszy.
Dodatkowo zostało nagrane jak policjant od wizytówek chwali się koledze z byłego miejsca pracy jak ma dobrze po awansie tj. przeniesieniu go z komendy miejskiej do wojewódzkiej.
- ,,Ale k**wa Grzesiu! Spokój, k**wa cisza, bez wariactwa, przyjdę sobie na szóstą, a o wpół do drugiej jebnę i nic mnie k**wa nie interesuje, nic! (...) No tak to można sto lat siedzieć, k**wa. Ostatnio to już z nudów patrzyłem jak liście spadają" - opowiada pewny siebie funkcjonariusz.
Zd24