Napadł na sklep, uciekając zostawił ślady na śniegu
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
27-letni mężczyzna z Lublina postanowił zarobić, ale się nie narobić. Wziął zatem pistolet zabawkę pojechał do Cieszyna, zaczaił się nieopodal małego sklepiku, a kiedy wszyscy klienci opuścili sklep wszedł i grożąc broną zażądał od ekspedientki pieniędzy.
Kobieta nie chciała oddać utargu i doszło do szarpaniny. Sprawca chciał zabrać jej cała kasę fiskalną, ale ostatecznie widząc opór postanowił uciec.
Swoje kroi skierował na pole, a następne wzdłuż torów prowadzących do Lublina. Wezwani funkcjonariusze policji postanowili ruszyć po śladach.
Po siedmiu kilometrach policjanci zauważyli na przystanku autobusowym mężczyznę. Był wyraźne zmęczony długą wędrówką.
Początkowo nie zamierzał się przyznać, że napadł na sklep. Dopiero monitoring uświadomił mu, iż nie ma sensu dłużej się wypierać.
Mężczyzna ie obłowił się wcale. Mimo to grozi mu 12 lat pozbawienia wolności.
Zd24