Nieomal doszło by ponownie do tragedii i utonięcia dzieci
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Niewiele dni minęło od tragedii w Darłówku, gdzie utonęła trójka rodzeństwa, a już by doszło do kolejnej. Tym razem dwoje dzieci kąpało się przy falochronie na plaży w Ustce.
Nagle dziewczynki zaczęły tonąć. Opiekunowie w tym czasie mieli rozkładać parawan.
Ratownicy nie zdążyli jeszcze rozpocząć swojego dyżuru, ale zauważyli tonące dzieci i natychmiast udali się na pomoc.
- ,,To nagminne zachowanie. Niestety mimo ostatnich dramatycznych przypadków utonięć i apeli w mediach ludzie niczego się nie nauczyli. Przecież nawet pokazywaliśmy nagranie, że przy drewnianych palach dno nagle opada i może być tam ponad 3 m głębokości.
Jeśli chodzi o dzieci przestaliśmy mieć skrupuły. Sięgamy za każdym razem za megafon i staramy się mówić dosadnie i głośno tak, aby inni też zwrócili uwagę na przykład nieodpowiedzialności. Musimy jakoś wstrząsnąć ludźmi. Nasze uwagi przez megafon słyszy nie tylko rodzic.
Wstaje też "pół plaży", żeby zobaczyć, co się dzieje. Dopiero wtedy ojciec czerwony już ze wstydu zdaje sobie sprawę, że chodzi o jego dziecko i zaniedbanie, którego się dopuścił ’’ - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską szef ratowników w Ustce, Piotr Wasilewski.
Zd24