Tyle promili co miał ksiądz rzadko ma zwykły alkoholik
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Dziennik Łódzki opisał niedowierzającą sytuację z księdzem w roli głównej. Była godz. ok. 7:00 rano, kiedy jedna z kobiet zauważyła na al.
Włókniarzy dziwnie jadące auto marki Citroen.Kobieta natychmiast powiadomiła policję, gdyż miała podejrzenie, że kierowca jest pijany.
Funkcjonariusze policji nie zdołali zatrzymać kierowcy na al. Włókniarzy, ale ustalili właściciela auta, a adres skierował ich wprost na plebanię.
Tam dostali informację, że ksiądz jest w kurii archidiecezjalnej. Później mundurowi zostali powiadomieni przez znajomych księdza, że jest on w szpitalu przy Kosynierów Gdyńskich. Faktycznie ksiądz był w szpitalu i tam zbadano go alkomatem, co wykazało 3,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zaskakujące jest to, że zawartość alkoholu w organizmie księdza zaczęła maleć.
Wygląda na to, że we krwi księdza podczas siadania za kierownicę usiało być o wiele więcej promili. Śledczy zamierzają przeprowadzić badanie retrospekcyjne, co wykaże więcej informacji.
- ,,Kuria otrzymała informację od Policji o zaistniałej sytuacji. Ksiądz Stefan Bujak został kierowany na leczenie zamknięte. Kuria Archidiecezji Łódzkiej wyraża ubolewanie z powodu zachowania kapłana, ale nie może brać odpowiedzialności za jego niezgodne z prawem postępowanie” - napisano w komunikacie Biura Prasowego Archidiecezji Łódzkiej.
- ,,W środę dotarliśmy do mężczyzny, który podejrzewany jest o prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości. Po badaniu okazało się, że ma 3,6 promila alkoholu w organizmie’’ - informuje policja.