Czwarte piętro i 4-letnie dziecko na parapecie
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Straż pożarną w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie) powiadomiono o tym, iż mały chłopiec stoi na zewnętrznym parapecie czwartego piętra i w każdej chwili może spaść. Z racji tego, że był to blok przy Placu Bartosza Głowackiego, gdzie niedaleko mieści się siedziba straży pożarnej pomoc zjawiła się natychmiast.
- ,,To była trudna interwencja. Trzeba było działać bardzo rozważnie, próbując przewidzieć zachowanie dziecka. Strażacy podjęli decyzję, by działać dwutorowo. Jedna grupa weszła do budynku przez klatkę schodową, w tym samym czasie inni strażacy rozkładali powoli drabinę z koszem. Można było rozłożyć na dole skokochron, jednak to niosłoby ze sobą duże ryzyko. Stojący na parapecie chłopiec zaciekawiony tym, co się dzieje na dole, mógłby się przecież wychylić i stracić równowagę’’ - mówi starszy kapitan Jacek Widuch.
Strażacy, którzy udali się do mieszkania pukali kilka minut zanim matka chłopczyka otworzyła drzwi. Rozmowa z młodą kobietą również się nie kleiła, ponieważ była kompletnie pijana. W domu było jeszcze jedno 1,5 - roczne dziecko.
Z kolei druga grupa strażaków, która odpowiedzialna była za akcję na zewnątrz wjechała wysięgnikiem do poziomu czwartego piętra i poprosiła 4-latka, aby powoli wszedł do mieszkania. Dziecko nie sprawiało żadnych problemów i zrobiło to, co mówili strażacy.
Na miejsce wezwano również policję. Badanie alkomatem wykazało, że matka małych dzieci ma 2 promile alkoholu w organizmie. Kobietę zatrzymano, natomiast opiekę nad dziećmi postanowiła sprawować osoba z rodziny.
Zd24