Mecenas uznał, że nic się nie stało
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Niedaleko miejscowości Gołąb mecenas August G. w trakcie manewru wyprzedzania otarł bok pojazu wyprzedzanego swoim autem marki opel inny samochód i nie wykazał żadnego zainteresowania w związku z tą kolizją. Wręcz przeciwnie porządnie przycisnął na pedał gazu i odjechał.
Być może łudził się, iż nikt nie zauważy zdarzenia, a pokrzywdzony kierowca w chwili zdenerwowania nie zapamięta numerów rejestracyjnych. Jeśli tak, to bardzo się mylił, ponieważ jeden ze świadków zdarzenia zareagował błyskawicznie. Zapamiętał numery auta, którym jechał mecenas i czym prędzej zgłosił na policję.
Policjanci bardzo szybko ustalili czyj to samochód i udali się pod odpowiedni adres. Pan mecenas August G. otworzył drzwi trzymając w ręku piwo. Marcin Koper, oficer prasowy puławskiej policji powiedział - ,,Pił, gdy policjanci odwiedzili go w mieszkaniu’’. Alkomat wskazał, iż mecenas ma ponad dwa promile alkoholu.
Dalszym tokiem postępowania względem mecenasa zajmie się sąd, Pan mecenas zapomniał że wykonuje zawód wysokego zaufania społecznego, choć to okreslenie jest nadane znacznie na wyrost.
zd