Dawna zdrada sojuszników alianckich, czy dziś możemy im ufać?
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Każda wojna na świecie niesie za sobą wiele bólu, cierpienia, zniszczeń, oraz śmierci. Zapisuje się w historii, jednakże i poszczególne fakty historii czasami potrafią podzielić zdania władz danych państw czy społeczeństwa.
Zarówno na lekcjach historii, jak przy ważnych rocznicach np. powstania warszawskiego, czy z okazji odzyskania niepodległości Polacy wracają do pytań dotyczących zdrady sojuszników alianckich podczas wojny.
Pomimo tego, że obecnie jesteśmy w Unii Europejskiej, a od czasu wojny minęło wiele lat postawa aliantów wobec naszego kraju jakoś nie może zostać przez nas zapomniana, a raczej często jest przytaczana.
Z drugiej strony nie możemy zapominać, iż po naszej stronie było szereg narodów, czyli wcześniej wspominanych sojuszników, którzy być może nie tak do końca bezinteresownie byli po naszej stronie, ale bez nich Polska nie mogłaby triumfować.
Sojusznicy zdradzili czy nie?
Zarówno znaczna część starszego jak i młodszego pokolenia Polaków postrzega aliantów jako zdrajców, którzy sprzedali nasz kraj. Oskarża się Amerykanów, Francuzów i Brytyjczyków, iż nie bardzo przejmowali się losami Polski, dlatego biernie oddali ją Hitlerowi czy później Stalinowi. Polska przegrała II wojnę światową.
Nasi żołnierze walczyli ze wszystkich sił, a winę przypisuje się sojusznikom chociaż zapowiadało się całkiem inaczej. Był rok 1939, kiedy z radia dało się usłyszeć radosną nowinę, że Anglia i Francja pomogą w walce z Niemcami.
Radość Polaków można by powiedzieć nie miała końca, ale tak właściwie trwała intensywnie jednakże krótko. Szybko okazało się, iż alianci nie wykazali się żadnym konkretnym działaniem, które można by było nazwać oddanym wsparciem.
Spotkanie sztabów Wielkiej Brytanii i Francji z 12 września przesądziło domysły Polaków o wcześniej obiecanym wsparciu militarnym. Po jakimś czasie poproszono o wsparcie finansowe, które również stworzyło nie lada problemy ze strony owych państw, pomimo złożonych przez nich deklaracji i podpisanych paktów.
Po wielu staraniach udało się otrzymać niewielkie finanse, jednak na warunkach, jakie nie świadczyły o szczerej przyjaźni względem naszego kraju, a wręcz okazji zarobienia na nas.
Przelew krwi polskich żołnierzy okazuje się bolesny mimo, że minęło wiele lat od wojny, a relacje z państwami, które ,,były’’ sojusznikami obecnie są pozytywne. Niemniej każdy kto zna kawałek owej historii zaznacza, iż słynna konferencja w Jałcie jest symbolem zdrady zachodnich sojuszników.
To właśnie 4 lutego 1945 r. do rozmów zasiedli Winston Churchill, Józef Stalin, Franklin D. Roosevelt, oraz szereg ministrów, ekspertów, szefów sztabów itp. Pośród wielkiej trójki Churchill wykazywał się najsłabszą pozycją jeśli chodzi o sukcesy militarne. Tydzień rozmów, które prowadzono głównie dotyczył Polski.
Dyskutowano, dzielono, ustalano granice, przekształcano rząd itp. Ostatecznie 13 lutego 1945 r. Rząd RP na uchodźstwie wydał oświadczenie: ,,Decyzje Konferencji Trzech dotyczące Polski nie mogą być uznane przez Rząd Polski i nie mogą obowiązywać Narodu Polskiego.
Oderwanie od Polski wschodniej połowy jej terytorium przez narzucenie tzw. linii Curzona jako granicy polsko-sowieckiej Naród Polski przyjmie jako nowy rozbiór Polski, tym razem dokonany przez sojuszników Polski’’.
Metoda ograniczonego zaufania
Zaufanie, to podstawa jakiegokolwiek partnerstwa, także w interesach międzynarodowych. Niemniej mając doświadczenie choć jednego zawodu, a w tym przypadku w sprawie dotyczącej Polski jako kraju, całej ówczesnej społeczności, jak również przyszłych pokoleń owego państwa powinniśmy ufać, ale metodą ograniczoną.
Nie możemy zapominać, że nasi obecni zagraniczni sąsiedzi, to kolejne pokolenia, które nie koniecznie powieliłyby zachowania i postanowienia swoich przodków. Nie możemy również wykluczyć, iż kierowani własną historią postąpiliby podobnie. W związku z powyższym warto cieszyć się z dotychczasowych pozytywnych kontaktów, które znacznie różnią się od tych, które miały miejsce od 1939-1945 r.
Obecnie prowadzimy całkiem inną kulturę polityki międzynarodowej. Należymy do Unii Europejskiej, która charakteryzuje się pewnymi regulacjami prawnymi, a świadomość wsparcia poszczególnych państw można zauważyć nawet po konflikcie pomiędzy Rosją, a Ukrainą, choć to tylko wsparcie polityczne i nic nie kosztuje. Warto jednak wierzyć, że czasy, kiedy Polska w oczach innych państw wydawała się być nieco gorsza już dawno minęły.
Zapewne zasłużyliśmy sobie na szacunek chociażby dlatego, iż nie było łatwo, a daliśmy radę. Sojusznicy zawiedli, jednakże istniejemy, rozwijamy się i potrafimy być otwarci na propozycje. Wyrobiliśmy sobie własne zdanie i kiedy trzeba potrafimy być asertywni.
Oczywiście nie każdy Polak dostrzega w historii zdradę sojuszników. Są i tacy, którzy wskazują na winy rodaków. Trzeba jednak umieć zamykać pewne rozdziały historii w każdym państwie, by nie były przyczyną konfliktów dla kolejnych pokoleń.
Zd24, Julian Z. Pankiewicz