Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 381
Menu
Agencja marketingowa

Co czeka Matkę Polkę?

Po pierwszej radości, która towarzyszy wiadomości o ciąży, kobiety czeka kilka miesięcy oczekiwania na upragnionego potomka. A wraz z oczekiwaniem przychodzi niepokój i obawa o to, co wydarzy się w nadchodzącym czasie, pojawia się strach przed porodem.

W dzisiejszych czasach coraz więcej przyszłych matek marzy o godnych i komfortowych warunkach porodu. Wiele mówi się o tym, że poród to wyjątkowy i magiczny moment w życiu kobiety. Niewątpliwie taki powinien i mógłby z powodzeniem być. Niestety, wielokrotnie jest to pasmo bólu i cierpienia, do którego kobiety nie chcą wracać.

Nieprzyjemny personel, ograniczenia w dostępie do możliwości uśmierzenia bólu oraz zaporowe ceny ponadprogramowych usług okołoporodowych spędzają przyszłym matkom sen z powiek. Uśmiechnięty personel – produkt deficytowy W wielu szpitalach, szczególnie państwowych, rodzące często spotykają się z przykrym i obcesowym zachowaniem personelu medycznego. Osoby otaczające przyszłą mamę, zamiast wykazać się zrozumieniem i wsparciem, bywają po prostu mało przyjazne. Ten problem wyjątkowo dotyka tzw. pierwiastki, czyli kobiety, które rodzą po raz pierwszy.

Wymaga się od nich posłuszeństwa bez narzekania na niedogodności. Lekarzom, położnym i pielęgniarkom dużo częściej od braku profesjonalizmu zarzuca się brak empatii i ludzkiego podejścia. Mama trzyletniej Amelii bardzo źle wspomina atmosferę towarzyszącą jej rozwiązaniu: – Przyjęto mnie nie do tego szpitala, w którym miałam rodzić, ale nie przejęłam się tym faktem szczególnie. W końcu w każdej placówce szpitalnej można urodzić – nie zawsze wszystko dzieje się po naszej myśli. Niestety personel, który nigdy nie miał ze mną do czynienia, był opryskliwy i bardzo nieprzyjemny.

Odmówiono mi podania środka na wywołanie akcji porodowej przez dwie doby. Na nikim nie robiło wrażenia to, że bardzo cierpię. Gdy po dwóch dniach zaczęłam rodzić, nie dostałam znieczulenia, choć bardzo o nie prosiłam. Chciałam zapłacić. Niestety, młodej, zdrowej dziewczynie takie luksusy ewidentnie nie przysługiwały. Rodziłam praktycznie nieprzytomna z bólu i ze zmęczenia. Dopiero kiedy na sali porodowej pojawił się nieoczekiwanie mój lekarz, zaczęto mnie traktować trochę lepiej – wspomina. Takich historii jest wiele. W Polsce nadal brakuje personelu przeszkolonego nie tylko w kwestiach medycznych, ale i psychologicznych.

Dla rodzących kobiet czasami jedno dobre słowo od położnej działa jak środek uspokajający. Kup sobie miły poród W państwowych placówkach, w których teoretycznie ubezpieczona pacjentka nie powinna ponieść żadnych kosztów porodu, można sobie kupić odrobinę komfortu.

Położnej można zapłacić, co zagwarantuje nam, że będzie dbać o nasze dobre samopoczucie. Takie ceny wahają się od 200 do 2000 zł. Pielęgniarki również chętnie przyjmują dodatkowe opłaty za nocną pomoc. Ponadto w szpitalu państwowym (nie w każdym) można dodatkowo zakupić znieczulenie zewnątrzoponowe, które pozwala rodzić siłami natury w znacznie większym komforcie. Taka usługa to koszt rzędu 400–1000 zł. Tylko nieliczne placówki w całym kraju wykonują znieczulenie bezpłatnie, bo zasłaniają się faktem, że nie jest ono refundowane przez NFZ. Jeśli chcemy rodzić rodzinnie z partnerem lub inną osobą, zapłacimy 1000–2000 zł. Opłaty poniesiemy również za jednoosobową salę podczas i po porodzie oraz za wyższy standard pomieszczenia szpitalnego, w którym ma odbyć się poród.

Najbardziej w tym wszystkim dziwi fakt, że takie praktyki szpitalne są powszechne i przyjmowane przez pacjentki bez mrugnięcia okiem. W rzeczywistości pobieranie opłat za wymienione usługi jest w dużej mierze nielegalne. Już kilka lat temu Ministerstwo Zdrowia ustosunkowało się do tego typu praktyk. Z ustaleń ministerstwa wynika, że pobieranie opłat za np. jednoosobową salę czy poród rodzinny jest naruszeniem ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Jednak szpitale wyszukują coraz to nowe luki w obowiązującym prawie i udaje im się w sposób legalny stosować nielegalne praktyki.

Prywatny poród dla milionerki Istnieje również możliwość prowadzenia ciąży i porodu w warunkach prywatnych. Coraz więcej klinik ma oddziały szpitalne, które są w pełni przygotowane na przyjmowanie porodów naturalnych oraz cesarskich cięć. Jak można się domyślać, koszty takich usług są astronomiczne i niestety zaporowe dla wielu kobiet spodziewających się dziecka. Sam pakiet prowadzenia ciąży w prywatnej klinice oscyluje w granicach 3000–4000 zł. Jest to bardzo wysoka kwota, nawet w porównaniu z prowadzeniem ciąży w prywatnych gabinetach ginekologicznych, gdzie taki koszt mieści się w granicach 1000–1500 zł.

Różnica jest jednak taka, że pakiet w prywatnej placówce płatny jest z góry, a u prywatnego ginekologa płaci się za każdą wizytę. Trzeba jednak przyznać, że w ramach tej sporej kwoty mieści się, poza podstawowymi badaniami, mnóstwo dodatkowych diagnostyk, które nie są tak łatwo dostępne w państwowych placówkach (np. trójwymiarowe USG lub zaawansowana diagnostyka płodowa). Poród to zupełnie oddzielna kategoria finansowa i logistyczna. Narodziny w prywatnej placówce to przede wszystkim gwarancja komfortowych warunków.

Za pieniądze możemy sobie zakupić pełną prywatność (jednoosobowe sale porodowe i poporodowe, urządzone w wysokim standardzie). Sale porodowe są bardzo dobrze wyposażone, mają przyjazny wygląd. Ponadto rodząca ma możliwości wpływania na to, co się będzie z nią działo. Podstawowym udogodnieniem jest możliwość wyboru sposobu rodzenia. Można na życzenie pacjentki przeprowadzić cesarskie cięcie bez wyraźnych wskazań medycznych. Znieczulenie zewnątrzoponowe jest praktyką zupełnie dostępną i często wykorzystywaną. Kobieta ma całkowite prawo do decydowania o swoim ciele, zmian pozycji, może zechcieć wejść do wanny lub rodzić poza fotelem ginekologicznym, korzystając z nowoczesnych urządzeń do porodu. W teorii szpital państwowy również powinien gwarantować możliwość zażycia kąpieli podczas porodu lub ułatwić zmianę pozycji, lecz w praktyce nie zawsze stwarzane są takie warunki. Poród w prywatnym szpitalu to również większa gwarancja przyjaznej atmosfery.

Niemniej jednak, choć prywatny poród brzmi bardzo zachęcająco, jest dostępny tylko dla bardzo zamożnych ludzi. Tu koszty nie spadają poniżej 10 tys. zł, a niejednokrotnie są znacznie wyższe. Dla wielu kobiet są to kwoty niemożliwe do zapłacenia, a dla wielu z tych, które byłoby stać na takie rozwiązanie, to zwyczajna strata pieniędzy. Wiele matek woli wydać tak duże pieniądze już po porodzie, aby zapewnić maluszkowi jak najlepsze warunki.

Ponadto trzeba pamiętać, że większość prywatnych szpitali ma jednak swoje ograniczenia. Wprawdzie są one bardzo dobrze przygotowane do przyjmowania porodów, ale często nie mają oddziału neonatologii i w momencie jakichkolwiek komplikacji okołoporodowych kobiety są odsyłane karetką do szpitali państwowych mogących zapewnić odpowiednią pomoc medyczną i opiekę nad noworodkiem.

Tak więc nigdy nie ma gwarancji, że za ciężkie pieniądze przyszła mama będzie mogła dokończyć poród w wybranym przez siebie miejscu. Mimo to porody w prywatnych klinikach cieszą się coraz większą popularnością. W obliczu strachu przed państwową służbą zdrowia oraz samym porodem wiele kobiet decyduje się zapłacić horrendalne kwoty za poród w ludzkich warunkach. Przyszłe mamy mają wiele zmartwień i obaw. Przed nimi nowa, życiowa rola, do której muszą się jak najlepiej przygotować przed przyjściem na świat ich potomka.

Powszechnie wiadomo, że posiadanie dziecka to, oprócz psychologicznego obciążenia, również spore ekonomiczne wyzwanie. W dzisiejszych czasach potencjalni rodzice muszą się liczyć nie tylko z kosztami związanymi z utrzymaniem dziecka, lecz również z opłatami za bezpieczne sprowadzenie go na świat.

Po raz kolejny polska służba zdrowia rozczarowuje. Wprawdzie coraz częściej słychać o akcjach społecznych Rodzić po Ludzku czy Zdrowie, Mama i Ja, ale jednak to wciąż za mało. W polskich szpitalach panuje zbytnia samowola. Szkoda, że najbardziej cierpią na tym zmęczone ciążą przyszłe mamy, którym i bez szpitalnych przygód nie brakuje zmartwień. Kolejnym jest praca – nie każdy pracodawca patrzy na matki przychylnym okiem. Czy uda się wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym? Według prawa tak, ale na jak długo?

MAJA HOŁUBASZ-PNIEWSKA Każda mama wie, jak ważny jest powrót do pracy po porodzie, a także możliwość łączenia aktywności zawodowej z wychowywaniem dziecka. Plebiscyt Firma Przyjazna Mamie wyróżnił w VI edycji tego konkursu firmę Baumit, która gwarantuje swoim pracownikom wiele przywilejów rodzicielskich. Tradycją firmy Baumit jest przyznawanie zatrudnionym rodzicom tzw. wózkowego, czyli dodatku do pensji w wysokości 2000 zł z tytułu urodzenia dziecka.

Firma daje możliwość pracy w niepełnym wymiarze, można także zdecydować, w jakich godzinach się pracuje, albo wziąć dodatkowy wolny dzień bez konieczności wykorzystywania przysługującego urlopu. Z kolei rodzice dzieci chorych lub niepełnosprawnych mogą dodatkowo skorzystać z bezzwrotnej zapomogi przeznaczonej na opiekę lub rehabilitację.

Przyjazne warunki pracy, szacunek dla pracownika-rodzica powoduje, że osoby zatrudnione w tej firmie nie obawiają się o swoje miejsce pracy i mogą bezkolizyjnie połączyć obowiązki zawodowe i domowe. Oby takich firm było więcej!

 

 

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

powrót na górę

Reklama

biuro wirtualne

 

              Wiadomości            Wydarzenia             Świat                Polityka                 Gospodarka                   Sport                     Waszym zdaniem                   Styl życia                                                         

Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji tutaj . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych - RODO. Tutaj znajdziesz treść naszej nowej polityki a tutaj więcej informacji o Rodo