W pierwszej połowie podopieczni razili nieskutecznością, w drugiej - nie potrafili zagrozić bramce gospodarzy.

Przed meczem wydawało się, że mogą być problemy z rozegraniem spotkania. W piątek w Kiszyniowie pogoda nie sprzyjała, nad stolicą przeszły silne opady deszczu. Jak się okazało, murawa prezentowała się dobrze i spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem.

Podopieczni Waldemara Fornalika rozpoczęli spotkanie z wielkim animuszem zdobywając bramkę i w zasadzie to był koniec ich aktywności a tymczasem gola zdobyli gospodarze remisując i grzebiąc nasze nadzieje na co kolwiek więcej.

orangesport.pl