Plotki plotkami, jednak okazuje się, że najprawdopodobniej Tusk zdecydował o tym brak zaproszenia.

- ,,Donalda Tuska nie będzie na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy. Nie było zaproszenia dla szefa Rady Europejskiej od prezydenta elekta. Jego decyzję trzeba uszanować’’ - powiedział współpracownik byłego premiera Paweł Graś.

Na ową wiadomość zareagowali ludzie z kręgu prezydenta elekta, którzy zgodnie twierdzą, iż zaproszenia wysyła marszałek Sejmu, a w tym wypadku Małgorzata Kidawa-Błońska. Jeśli Donald Tusk zaproszenia by nie otrzymał świadczyłoby o tym, iż Kidawa-Błońska popełniła jakiś błąd.

Portal 300polityka.pl postanowił zapytać współpracownika Tuska jak to właściwie jest. Czy w końcu marszałek Sejmu zaprosiła Donalda Tuska na uroczystość, czy nie.

- ,,Pani marszałek zapraszała go jako byłego premiera, ale jednak oprócz tego, że jest byłym szefem rządu, jednak pełni konkretną funkcję i to oznacza, że zaproszenie Donalda Tuska na uroczystość zaprzysiężenia powinno wyjść od prezydenta elekta’’ - powiedział współpracownik szefa Rady Europejskiej.

Ostatecznie się okazało, że zaproszenie miało miejsce, tyle że Tusk przyjmuje wyłącznie te, które wychodzą od konkretnej osoby (w tym przypadku Andrzeja Dudy), a nie z drugich czy trzecich rąk.

Zd24