Protasiewicz się tłumaczy i co dalej?
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
W związku z nieprzyjemną sytuacją, która miała miejsce na lotnisku w Frankurcie i bezpośrednio dotyczyła europosła PO Jacka Protasiewicza, zainteresowany wygłosił w tej sprawie przemówienie.
Na sesji europarlamentu oświadczył, że niemiecki dziennik ,,BILD’’ przekazał do opinii publicznej kłamliwe informacje na jego temat. Zaznaczył również, że to niemieckie służby lotniska źle go potraktowały, a nie odwrotnie.
W czasie specjalnej konferencji europoseł PO przyznał, że w samolocie wypił lampkę czerwonego wina, więc nie był pijany. Na dowód swojej niewinności posiadał również nagranie, które podczas zajścia wykonał swoim telefonem komórkowym. Niestety, nie przydało się ono do opowiedzenia za jedną ze stron, gdyż nic szczególnego nie było można usłyszeć ani zobaczyć.
Podczas wystąpienia europosła reszta polityków widocznie się nudziła. Tuż za jego plecami jeden pisał sms’y, drugiego zajmowało coś bardziej interesującego na tablecie, kolejny o mało nie zasnął. Znudzenia tym tematem nie można zarzucić jednak premierowi Donaldowi Tuskowi, który nie tylko jest zdenerwowany, ale pewnie także zawiedziony zachowaniem Protasiewicza.
- ,,Niezależnie od tego, ile winy w prowokowaniu tej sytuacji leży po stronie niemieckich urzędników, czy policjantów, to tak czy inaczej zachowanie Jacka Protasiewicza jest też nie do zaakceptowania’’- powiedział premier. Dodał również, że zamierza na spokojnie porozmawiać z zainteresowanym, ale jak ten ochłonie. Protasiewicz będzie zmuszony szybko ochłonąć, ponieważ Tusk zapowiedział, iż w ciągu kilku dni podejmie decyzję co dalej z Protasiewiczem, a główne z jego rolą w Parlamencie Europejskim.
zd