Warto jedynie przypomnieć, że kilka lat wcześniej, podczas odwoływania prezydenta Kropiwnickiego w Łodzi (prezydenta z ramienia PIS), Prawi i Sprawiedliwość miało zdecydowanie odmienne zdanie na temat tego święta.

Nietrudno też zgodzić się z Jackiem Kurskim, politykiem Solidarnej Polski, że referendum warszawskie, które miało być swego rodzaju wyrażeniem woli mieszkańców miasta, zainspirowanych przez samorząd (inicjatorem referendum była Warszawska Wspólnota Samorządowa) przerodziło się w pyskówkę pomiędzy PIS i PO. Teraz nawet te osoby, które miały dość rządów Hanny Gronkiewicz Waltz, mogą nie iść na głosowanie, albowiem będzie ich do tego zniechęcać PIS.

Szczytem hipokryzji jest również zachęcanie do nie pójścia na referendum przez premiera czy prezydenta, osoby, które zostały przecież wybrane w demokratycznych wyborach.

ML