Coroczne kontrowersje wokół obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego
Politycy nie potrafią obejść się bez kłótni nawet w tak ważny dla polskiej historii dzień. Tradycyjnie jedną z centralnych postaci, wokół której nakręcała się spirala ataków, był Władysław Bartoszewski.
Władysław Bartoszewski, uczestnik Powstania Warszawskiego, przed tegorocznymi obchodami rocznicy Powstania Warszawskiego publicznie nazwał „motłochem” wszystkich tych, którzy rok wcześniej buczeli, gdy przemawiali przedstawiciele obecnych władz. Bartoszewski w tym roku zastanawiał się nad tym, czy w ogóle uczestniczyć w obchodach, a kiedy się zdecydował, powiedział, że „motłoch nie będzie ograniczał jego swobody”.
Na odpowiedź drugiej strony nie trzeba było długo czekać. Jacek Sasin, polityk Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że to właśnie sam Bartoszewski dążył do zakłócenia obchodów. Poseł PIS odpowiedział także na zarzut nazwania ludzi motłochem – stwierdził, iż sam był na Warszawskich Powązkach i na własne oczy widział, iż większość ludzi zachowywała się w sposób godny a atmosfera była podniosła.