W momencie, kiedy pociąg spóźni się od 90 do 119 minut będziemy mieć prawo, aby ubiegać się o zwrot 25 proc. ceny biletu, natomiast aż 50 proc. zwrotu ceny biletu będzie nam przysługiwać przy 120 minutach opóźnienia.

Dodatkowym atutem owych zmian okazuje się być całkiem darmowy obiad od PKP w ramach więcej niż godzinnego opóźnienia pociągu. Lepszych warunków nie mogliśmy się spodziewać tym bardziej, że zeszłej zimy była minister tłumaczyła nam, że musimy się przyzwyczaić, ponieważ taki mamy klimat.

Generalnie w innych krajach tego rodzaju przepisy są normalną koleją rzeczy, niemniej u nas zostały zawieszone przez ministra Grabarczyka. Co prawda nowa pani minister klimatu nie zmieniła, ale jak widać potrafi zrozumieć tych, którzy nie limuzynami, ale pociągami podróżują.

Zd24