Pracownicy ministerstwa sprawiedliwości atakowali sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez PiS.

Politycy Zjednoczonej Prawicy wskazują, że należy zbadać, czy opublikowane screeny z rozmów m.in. wiceministra Piebiaka z Emilią Sz., której zlecał atakowanie sędziów, są prawdziwe.

– Ich wiarygodność będzie musiała potwierdzić na jakimś etapie prokuratura – uważa wicemarszałek Sejmu, Małgorzata Gosiewska.

Natomiast Zbigniew Gryglas stwierdził, że po rezygnacji wiceministra Piebiaka "temat jest zamknięty". Nie odpowiedział jednak twierdząco na pytanie, czy wobec tego Zbigniew Ziobro nie musi obawiać się o zachowanie stanowiska.

– Musimy mieć więcej informacji na ten temat – ocenił Gryglas.

Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer wskazała, że prezes PiS Jarosław Kaczyński stoi przed dylematem, czy w obliczu ewentualnego spadku poparcia rządzącej partii po aferze w ministerstwie sprawiedliwości należy odwołać Ziobrę. Zdaniem Lubnauer, minister sprawiedliwości mógł zgromadzić materiały obciążające także polityków PiS.

Jan Grabiec z PO uważa, że Ziobro powinien zostać zdymisjonowany.

– On odpowiada za całą tę aferę, on jest szefem ministerstwa sprawiedliwości. I mówił, że właśnie po to przejmuje ręczne sterowanie prokuraturą, żeby ponosić całkowitą polityczną odpowiedzialność za to, co się dzieje w wymiarze sprawiedliwości – mówił Grabiec.

xnews