Policjanci zabrali pijanego z ulicy, i wywieźli go do lasu. Zmarł
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Poznań. Policjanci z Pobiedzisk pod Poznaniem dostali zgłoszenie o leżącym na drodze 36-latku. Zamiast wezwać pogotowie, mieli wywieźć go do lasu. Tam mężczyzna zmarł. Funkcjonariusze zostali wyrzuceni z policji.
Sprawę bada już prokuratura, w sobotę (12.05) jeden z policjantów został tymczasowo aresztowany.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prokurator Magdalena Mazur-Prus poinformowała, że funkcjonariuszom postawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków i nieudzielenia pomocy, oraz narażenia mężczyzny na utratę życia i zdrowia.
- Oni tego mężczyznę po prostu wsadzili do radiowozu, wywieźli na obrzeża Pobiedzisk i tam zostawili w lesie, po czym wrócili do jednostki, rozliczyli się z czasu tej służby i po prostu pojechali do domu – relacjonował zdarzenie mł. asp. Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
- Oni go zabili, po prostu, gdyby go tam nie rzucili w te krzaki, gdyby nie uderzył tą głową w kamień, do dzisiaj by żył – powiedział Artur Gackowski, sąsiad zmarłego mężczyzny.
Jak dodała Magdalena Mazur-Prus, obrażenia wskazują, że mogły powstać w wyniku nieszczęśliwego wypadku bez udziały osób trzecich.
xnews