Polak zatrzymany przez tajlandzką policję natychmiast stracił pamięć
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Tajlandzkie służby imigracyjne zatrzymały na przejściu granicznym Rong Kluea mężczyznę polskiego pochodzenia, który nie posiadał dokumentów.
Zatrzymanie miało miejsce pod koniec lutego, a Polak tłumaczył funkcjonariuszom, że został odurzony i okradziony, a teraz nic nie pamięta.
W związku z takimi zeznaniami i niestabilnością psychiczną mężczyzny służby tajlandzkie przetransportowały mężczyznę do szpitala. Tam pozostawiono Polaka w celu wykonania badań i obserwacji.
Do tego samego szpitala w odwiedziny do bliskiej osoby przychodził Kaya Tippon. Mężczyznę bardzo poruszyła sytuacja Polaka i postanowił opublikować post na swoim Facebooku w celu identyfikacji mężczyzny.
Ogólnie post udostępniono 100 tys. razy. Choć nie wiadomo czy post przyczynił się do zidentyfikowania Polaka 12 marca "Bangkok Post" podał, że obcokrajowiec, to Dariusz P., którego poszukuje przez rzeszowska prokuratura i policja w Katowicach.
Na stronie prokuratury można przeczytać: ,,Podrobienie w bliżej nieokreślonym czasie do 2001 r. dokumentacji i przedłożenie jej w celu uzyskania zatrudnienia w firmie Kolor- Metal oraz usiłowanie doprowadzenia w dniu 30.05.2001 r. BRE BANK SA w Katowicach do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 15.250 zł".
Polak znany jest także policji w Tajlandii. W 2017 r. obrabował na kwotę 5 tys. dolarów parę Polaków. Następnie przyjacielowi ukradł 600 euro i kilkaset dolarów.
Pokrzywdzeni także poinformowali o wszystkim tajską policję. Polak nadal powtarza, że niczego nie pamięta, a śledczy uważają, że pokrzywdzonych może być znacznie więcej.
Zd24