Macron grozi Polsce karami i marginalizacją
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Pomysł Emmanuela Macrona na UE grozi wykluczeniem Polski z udziału w życiu międzynarodowym, a zapowiedzi karania nas za przyciąganie kapitału zagranicznego są niezgodne z zasadami UE i niesprawiedliwe, bo Francja sporo skorzystała na otwarciu polskiego rynku, wystarczy wspomnieć TP SA - mówi Elżbieta Mączyńska.
- Choć dla umacniania integracji europejskiej, korzystne jest, że to Emmanuel Macron wygrał wybory we Francji, jednak zarazem, jeśli chodzi o interesy Polski, to spora jest tu skala niepewności.
Realizacja rekomendowanego przez Macrona planu Europy dwóch prędkości oznaczałaby bowiem marginalizowanie Polski w podejmowaniu unijnych decyzji, bo nasz kraj nie jest członkiem strefy euro - powiedziała prof. Elżbieta Mączyńska z SGH, pytana o gospodarcze skutki dla Polski wyboru Emmanuela Macrona na prezydenta Francji.
- Nie ulega więc wątpliwości, że jeżeli chcemy pozostać w Unii i być pełnoprawnym jej członkiem, to musimy podejmować działania na rzecz przyjęcia wspólnej waluty.
Kwestia ta budzi co prawda liczne wątpliwości, ale bez wątpienia przygotowania do członkostwa w strefie euro zmuszają do działań na rzecz umacniania kondycji gospodarki i jej porządkowania, w tym przestrzegania kryteriów z Maastricht. Im silniejsza gospodarka, tym większe mogą być bowiem korzyści z przystąpienia do unii walutowej - wskazała.
Jak kontynuowała, jeżeli bowiem strefa euro miałaby się utrzymać, a wszystko wskazuje na to, że się utrzyma, to kraj będący członkiem UE, który chce być w unijnym centrum podejmowania decyzji, powinien dążyć do przyjęcia wspólnej waluty.
- Jeżeli nie jest w strefie euro, to jest marginalizowany, ponieważ decyzje podejmowane w ramach strefy rzutują na całą UE - argumentowała.