Napadli na księdza w maskach z filmu ,,V jak Vandetta’’
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Przerażające chwile przeżył ksiądz Zbigniew z Kąpina (woj. pomorskie). Po wieczornej mszy ok. 19.30 proboszcz parkował swoje bmw w garażu przyległym do plebanii, kiedy nagle poczuł silne uderzenie w głowę i stracił przytomność upadając na beton.
W momencie, gdy się ocknął zobaczył, że stoją nad nim dwaj mężczyźni, a na twarzach mają maski z filmu ,,V jak Vandetta’’. Bandyci zaczęli katować księdza na różne sposoby.
Kopali go po całym ciele, również po głowie. Połamali proboszczowi żebra, a paralizatorem poparzyli ręce. Posiadali także broń, którą na całe szczęście tylko grozili.
W pewnej chwili bandyci przestali bić księdza, ale związali go i zanieśli na plebanię. Tam zaczęli plądrować pomieszczenia.
Ukradli 20 tys. zł i zabrali kluczyki od wcale nie taniego bmw. Wyszli z plebanii, aby pojeździć autem księdza.
Kiedy wrócili była prawe 1-wsza w nocy. Ksiądz czuł się źle i błagał ich by odwieźli go do szpitala. Prawdopodobnie odezwały się w bandytach resztki sumienia, ponieważ zapakowali proboszcza do auta i zawieźli do lecznicy w Pucku (kilkadziesiąt kilometrów od plebanii).
Niestety nie zaprowadzili proboszcza do lekarza tylko porzucili go tuz przy wejściu.
Policja zajęła się szukaniem sprawców. Obrażenia, jakich doznał ksiądz nie zagrażają jego życiu.
Zd24