Jeden z mieszkańców zauważył kłębiący się w polu jęczmienia dym po czym szybko zawiadomił straż.
- ,,Jako pierwsze na miejscu pojawiły się jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z okolicznych miejscowości.

Widząc duży teren pożaru postanowiono do pomocy poprosić samolot gaśniczy Dromader, który dokonał dwóch zrzutów wody’’ -  powiedział bryg. Leszek Wójcik  z Państwowej Straży Pożarnej w Złotowie.

Akcja gaśnicza nie należała do łatwych, ponieważ dużą przeszkodą był silny watr, jak również linie wysokiego napięcia, które rozciągają się tuż nad polami. Trzeba było wykazać się dużą precyzją działań gaśniczych, aby nie zalać ich wodą.

Jak mówi Wójcik prawdopodobnie przyczyną pożaru okazał się być kamień, który wpadł do kombajnu, a następnie przyczynił się do zapalenia się jęczmienia. Ogólnie spłonęło prawie 50 hektarów zboża, natomiast 200 hektarów, oraz las znajdujący się w pobliżu udało się strażakom uratować.
 

Zd24