O mały włos zginęłaby przez facebooka
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Facebook, dla Beaty B. z Krakowa był sposobem na spędzanie wolnego czasu do tego stopnia, że dziennie potrafiła siedzieć przy komputerze nawet osiemnaście godzin. Nie podobało się to jej mężowi Wojciechowi B., który pracując jako kierowca w domu bywał rzadko, jednakże podczas gdy wchodził do domu zastawał żonę udzielającą się na facebooku.
Zdenerwowany oskarżał ją o romans w sieci, oraz wyrzucał iż zaniedbuje obowiązki domowe i rodzinne. Kiedy zauważył, że jego żale nie wywierają na żonie wrażenia postanowił się wyprowadzić.
Pewnego dnia przyszedł odwiedzić dzieci i między małżonkami doszło do zbliżenia. Po zakończeniu wizyty Wojciech B. wyszedł, ale po czasie postanowił wrócić do żony. Niestety zastał ją nigdzie indziej jak przed komputerem. Wściekły złapał nóż i zadał Beacie B. dwa ciosy w szyję.
Mężczyzna może dostać nawet dożywocie tym bardziej, że podczas procesu żona zaprzeczyła jakoby dobrowolnie oddała się mężowi w dzień, kiedy zadał jej nożem dwie rany. Zeznała, iż w momencie odwiedzin Wojciecha B. brała kąpiel, zbliżenie faktycznie było tyle, że mąż ją zgwałcił. Z kolei temu zeznaniu zaprzecza jej mąż twierdząc, iż oddała się dobrowolnie.
zd