Tusk i jego angielski za nasze pieniądze
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Zapewne niejeden Polak zastanawiał się jakim cudem byłemu premierowi Donaldowi Tuskowi udało się w tak krótkim czasie nauczyć się angielskiego, aby móc zamieszczać w tym języku wpisy na swoim profilu czy udzielić wywiadu. Jak podaje se.pl były premier pobierał lekcje w latach 2008, jak również w 2011-2014 gdzie ogólnie skorzystał z 1300 godzin.
Była Kancelaria Premiera podała nieco danych dla se.pl i wynika z nich, że lekcje były ustalane według grafiku Tuska, a prowadził je prywatny nauczyciel. Rachunek za owe lekcje to 100 tys. zł, które wydano z publicznych pieniędzy.
Co istotne kancelaria nie dysponuje informacją, ani żadnymi innymi danymi, które wskazywałyby na fakt konkretnego poziomu nauczania.
Jak można się spodziewać PiS jest oburzony tymi doniesieniami.
- ,,Ta władza kocha się w luksusach i załatwianiu prywatnych spraw za publiczne pieniądze. Pewnie ta nauka byłaby droższa, gdyby Donald Tusk palił na zajęciach kubańskie cygara i pił drogie burgundy’’ - miał powiedzieć Marek Suski.
zd