Mieszkanie, w którym przebywał podejrzany zostało przeszukane przez policję, prokuratora, oraz biegłego informatyka.

Prokuratura nie chce zdradzać szczegółów sprawy opinii publicznej dopóki zarzutów nie usłyszy sam zainteresowany. Niemniej jednak przyznaje, iż opiera się na materiałach, które udostępnili śledczy z Dominikany, ale planowane zarzuty mają związek z polskim śledztwem, a nie z listem gończym wystawionym za Wojciechem G. przez Dominikanę.

- ,,Decyzja o ewentualnym wniosku o areszt zostanie podjęta po zakończeniu przesłuchania. Treść wyjaśnienia ma zawsze duży wpływ na podjęcie decyzji o ewentualnych środkach zabezpieczenia. Jeżeli dana osoba się przyznaje, to jest mniejsza obawa matactwa’’ - powiedział prokurator Nowak.

Ksiądz Wojciech G. udzielając wywiadu dla TVP Info zaprzeczył, że dopuszczał się czynów, o które się go podejrzewa. Z jego słów wynikało, że dowody i oskarżenia są sfabrykowane przez osoby, którym nie podobało się to, co robił na Dominikanie.

To czy podczas przesłuchania przyzna się do zarzucanych mu czynów, czy będzie podtrzymywał wcześniejszą wersję być może dowiemy się jeszcze dzisiaj.

zd