OKRĘGI JEDNOMANDATOWE W NASTĘPNYCH WYBORACH? Wyróżniony
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Prezydent Bronisław Komorowski powraca do starego pomysłu PO ? jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW). Wspiera go w tym Paweł Kukiz organizując akcję społeczną na stronie www.zmieleni.pl. Prezydent chciałby, aby radni do powiatów i rad miast na prawach powiatów byli wybierani w okręgach jednomandatowych już w 2014 roku.
Paweł Kukiz idzie krok dalej i chce jednomandatówek także i w Sejmie. Jego zdaniem jednomandatowe okręgi sprawiają, że wybierani są ludzie znani wyborcom z dobrej strony. Akcja, jak piszą jej twórcy, jest ?mocno spontaniczna?, a pod inicjatywą podpisało się już przeszło 68 tys. Internautów. Czy jednak JOW to dobry pomysł?
Idealny system wyborczy powinien odzwierciedlać faktyczne preferencje głosujących, być prosty, zrozumiały i czytelny, a wybrany parlament, czy ciało samorządowe powinny móc działać sprawnie. W praktyce nie jest to takie proste. Idealnie sprawiedliwa ordynacja proporcjonalna spowodowałaby wielkie rozdrobnienie partii o często sprzecznych interesach i w praktyce mogłaby uniemożliwić sprawowanie władzy. Aby temu zapobiec wprowadza się progi wyborcze oraz ordynacje większościowe, które premiują partie większe.
Ordynacja jednomandatowa zakłada, że w każdym okręgu wyborczym głosujemy na jednego z podanych na karcie do głosowania kandydatów i ten spośród nich, który zdobędzie najwięcej głosów, zostaje wybrany. Jak widać system ten jest prosty, zrozumiały i bardzo czytelny, a zatem ma jedną z cech idealnej ordynacji wyborczej. Niestety wynik wyborów nie odzwierciedla preferencji wyborczych. W 2010 roku w Wielkiej Brytanii Liberalni Demokraci zdobyli 23% głosów i uzyskali 57 mandatów. Partia Pracy zdobyła zaledwie 6% głosów więcej, a przełożyło się to na aż 258 mandatów. Dlatego okręgi jednomandatowe są niezwykle korzystne dla Platformy Obywatelskiej, którą PiS goni o kilka procent i która dzięki takiej sztuczce może wprowadzić do polityki znacznie więcej swoich ludzi.
Istnieje jeszcze jedna poważna wada jednomandatowych okręgów wyborczych ? zdominowanie sceny politycznej przez dwie duże partie. Dowodzi tego nie tylko praktyka Wielkiej Brytanii, ale i USA. Poza tym partie adresują swoje kampanie do każdego wyborcy w okręgu, a nie jedynie swojego elektoratu. Powoduje to miałkość i populizm programów oraz zacieranie się różnic pomiędzy poszczególnymi formacjami politycznym. JOW dają też większe szanse celebrytom i VIP-om niż politykom. Dlatego, jeżeli Prezydent Komorowski zrealizuje swą wizję, w następnym Sejmie zamiast Kaczyńskiego, Muchy i Palikota, zobaczymy być może Nergala, Dodę i chłopaków z grupy ?Boys?.
Rafał Piotr Szymański
www.radiorp.fm