Jak zrobić kampanię bez pieniędzy?
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Nadchodzi nowa kampania wyborcza. Jesteśmy w przededniu kampanii wyborczej. Trzy największe partie już miały swoje konwencje. Platforma pokazała skradzione innym twarze, wicepremier Pawlak na konwencji swojej partii zrobił efektowny skok ze spadochronu. Tym razem kampania będzie inna.
Dlaczego? Platforma przecież obcięła subwencję partyjną o połowę. Co oznacza że i kampania będzie musiała być tańsza od poprzedniej. A jak pamiętamy poprzednia była ni mniej ni więcej, ale kampanią spotów wyborczych.
To może się tym razem nie powtórzyć. Choć z drugiej strony dziś opublikowano wielce pouczający filmik w sieci, pod tytułem „Wiarygodny jak Jarosław Kaczyński” złożony z jego wypowiedzi. Wypowiedzi, których teraz może się wstydzić.
Platforma odcina się od autorstwa tego filmiku, mówiąc że jest to prywatna inicjatywa. Jednocześnie wcale nie potępiając tej inicjatywy. Dlaczego mnie to nie dziwi? Produkcja spotów nie jest tania. Z obciętą o połowę dotacją partie będą musiały zacisnąć pasa, także przy kampanii wyborczej.
Zwłaszcza, że wydatki o tyle są zwracane, o ile się je spożytkowało i udokumentowało. Czyli trzeba mieć najpierw, żeby coś odzyskać. Nie wiem na ile partie będą w stanie się zapożyczyć tym razem.
Przypomnę, że poprzednia kampania była najdroższa z dotychczasowych, a Platforma z PiS-em prześcigały się w produkcji spotów. Niektóre były ciekawsze do innych. Przyznam, że inwencja twórcza była całkiem, jak na Polskie dotychczasowe dokonania, całkiem pokaźna.
Tym razem też się zacznie, ale z pewnością będzie mniej spotów. Jeśli tak, to jak będzie wyglądała kampania? Po pewnymi względami będzie znacznie nudniejsza. Dlaczego? Bo partie będą się prześcigać w konferencjach prasowych.
Z racji obciętych funduszy wykorzystają całkowicie czas antenowy w publicznej telewizji. Podejrzewam też, że zamiast do telewizji główna walka przeniesie się do internetu. Bo to jest zdecydowanie tańszy sposób i łatwiej spersonalizować przekaz – czytaj dotrzeć do zainteresowanego za najniższą cenę.
Zapewne też więcej będzie wywiadów radiowych, oraz prasowych. Zostaniemy, a raczej zostaniecie (ja mam wybór, oprócz internetu z którego korzystam codziennie mogę nie oglądać polskiej telewizji) zasypani tego rodzaju kampanią. Bo te formy są tańsze od telewizji.
Niestety śmiem wątpić, czy to będzie kampania na programy. Realne, rzetelnie przygotowane, potrzebne i co najważniejsze możliwe do realizacji. To znów będzie kampania na emocje. Te niedobre podsycane głównie przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Dlaczego tak mówię?
Dlatego, że jak pokazała do tej ta partia – oni nie umieją robić niczego innego oprócz niekonstruktywnej krytyki. A do tego nie trzeba wiele. Ani zaplecza intelektualnego. Ani rozsądku. Ani planowania. Partia Kaczyńskiego tego nie chce robić. Nie chce, albo nie umie niczego innego.
Przecież dawanie konkretnych rozwiązań wymaga wiele wysiłku, na który ich po prostu nie stać. Platforma natomiast wcale nie zamierza się wysilać, bo i tak media będą skupione na ich odpowiedzi wobec zarzutów PiSu. Koło się zamknie, a SLD tego koła nie będzie w stanie znów przerwać. Szkoda.
Bo ta partia miałaby szanse na zrobienie czegoś pożytecznego. Niczego nie spodziewam się po PSL. Kto niby coś tam miał zrobić, skoro oni nie mają pomysłów jak pomóc polskiej wsi, nie mówiąc o niczym innym?
Tak samo jestem przekonany o PJN, która nie wiadomo czy dożyje do wyborów i partii Palikota. A fe, panie Palikocie, tak się rozdrabniać. A miałem nadzieje, że pan coś jest w stanie zrobić. Najwyraźniej myliłem się, a szkoda. Nie tylko dla mnie.
Artur Pompe, Źródło: rp.pl