W starciach od wczoraj zginęło co najmniej 30 osób, a ok. tysiąca zostało rannych.

Przeciwnicy władz przez cały czas starają się, aby ściana ognia odgradzała ich od milicjantów. Do płonącej barykady dokładane są opony, drewno i wszelkie materiały mogące podtrzymywać ogień - relacjonuje polskieradio.pl.

Opozycjoniści obawiają się kolejnych ataków. Wzywają mieszkańców Kijowa do przyjazdu na Majdan. Płonie Dom Związków Zawodowych. Gmach, w którym mieścił się sztab sił opozycji grozi zawaleniem.

Minister obrony Ukrainy Pawło Lebiediew zapowiedział, że do Kijowa z Dniepropietrowska i Mikołajewa jedzie 500 żołnierzy. Mają oni rzekomo chronić magazyny broni i amunicji. Z kolei prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nieoczekiwanie ogłosił czwartek dniem żałoby narodowej w związku z ofiarami śmiertelnymi starć.

Wiadomosci.wp.pl