Nową Zelandię czekają wydatki, Rosja już nie ma pieniędzy
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Usuwanie skutków trzęsień ziemi, powodzi czy innych katastrof, jest ogromnie drogie. Na wydatki, na szczęście tym razem niewielkie, musi przygotować się Nowa Zelandia. Doszło tam do trzęsienia ziemi o sile sześciu stopni w skali Richtera. Epicentrum znajdowało się w okolicach wysp Kermadee.
Najbliższy zaludniony obszar oddalony był od epicentrum o ponad sto kilometrów. Dzięki temu nikt nie zginął, a straty materialnie są niewielkie.
Zaledwie dwa lata temu miało miejsce trzęsienie ziemi o niewiele większej sile – 6.1 stopnia w skali Richtera. Dotknęło ono region administracyjny Canterbury i pochłonęło sto osiemdziesiąt pięć istnień ludzkich. Tutaj straty materialne były ogromne.
Tymczasem rosyjski wiceminister finansów, Siergiej Szałatow poinformował, że Rosji skończyła się tegoroczna pula pieniędzy, przeznaczona na likwidację powodzi i skutków innych sytuacji nadzwyczajnych. Dziesięć miliardów rubli wydano już do końca. Jeśli na terenie Rosji dojdzie do jakiejkolwiek katastrofy naturalnej, pieniądze na likwidację skutków jej usunięcia będzie trzeba wziąć z przyszłorocznej rezerwy.