Sarsa: singiel "Carmen" miał być utworem niszowym.
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Wokalistka jest zaskoczona entuzjastycznym przyjęciem jej nowego singla przez rozgłośnie radiowe. Twierdzi, że "Carmen" miała być piosenką niszową, głównie ze względu na oryginalne połączenie poetyckiego tekstu z nośną warstwą muzyczną. Mimo to singiel, zapowiadający trzeci album studyjny Sarsy, znalazł uznanie w oczach dziennikarzy muzycznych z popularnych stacji radiowych.
W ciągu trwającej osiem lat kariery muzycznej Sarsa wydała dwa albumu studyjne: "Zapomnij mi" z 2015 roku oraz późniejszy o dwa lata krążek "Pióropusze". Oba uzyskały status platynowej płyty, przekraczając liczbę 30 tys. sprzedanych egzemplarzy. Na maj tego roku wokalistka zapowiedziała premierę trzeciego krążka - już latem 2018 roku ukazał się pierwszy promujący go singiel "Zakryj". W styczniu wokalistka zaprezentowała drugi singiel, zatytułowany "Carmen", łączący poetycki tekst z nośną orkiestrową aranżacją w warstwie muzycznej.
– Myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy w branży muzycznej, a okazuje się, że utwór, który celowałam jako niszowy ze względu warstwę tekstową i instrumentację i aranżację, którą wymyśliłam. A jednak okazuje się, że radia chętnie sięgają, że dziennikarze muzyczni sięgają po ten utwór i twierdzą, że jest bardzo nośny – mówi Sarsa agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Wokalistka nie tylko napisała tekst do utworu "Carmen", ale także zajęła się skomponowaniem muzyki. Twierdzi, że jest to bardzo bliska jej piosenka, nie chce jednak wyjaśniać, o czym opowiada tekst jej autorstwa. Nie lubi zamykać się w konkretnej interpretacji, uważa ponadto, że fani powinni odbierać jej muzykę przez własną wrażliwość i własne doświadczenia życiowe.
– Ja jestem tylko bodźcem do tego, żeby oni interpretowali moją twórczość i przepuszczali przez swoje życie i tam odszukiwali swoich znaczeń – mówi Sarsa.
Gwiazda przyznaje jednak, że pisząc tekst starała się wykreować postać uosabiającą trudną miłość. Potwierdza też, że przy pierwszym słuchaniu "Carmen" można odnieść wrażenie, że piosenka mówi o miłości kobiety do niewłaściwego mężczyzny, ciągnącego ją na dno.
Sarsa uważa, że jest to dobra interpretacja, możliwe są jednak również inne odczytania tego tekstu – tytułowa Carmen może bowiem uosabiać inne rzeczy niszczące ludzkie życie równie skutecznie jak nieszczęśliwa miłość.
– To mogą być używki, to może być alkohol, to może hazard, wszystkie uzależnienia toksyczne, które bardzo silnie się zakorzeniają w naszych sercach i po prostu wciągają tam, gdzie nie trzeba, a jednak to jest czasami silniejsze od nas – mówi gwiazda.
Jako przykład wokalistka podaje postać Jacksona Maine'a, bohatera głośnego filmu "Narodziny gwiazdy". W przekonaniu Sarsy był to człowiek, który na skutek ogromnej wrażliwości nie był w stanie stawić czoła otaczającej go rzeczywistości, pogrążając się w chorobie alkoholowej. Sarsa jest przekonana, że alkoholizm jest często przypadłością osób wrażliwych, a takimi ludźmi, bez wątpienia, są artyści.
– To jest problem ludzi, którzy nie mają tej tarczy, nie mają powłoki ochronnej, nie są jak cebula w „Shreku”. Niestety artyści chyba nie mają natury cebuli, więc wszystko, co ja czuję i co czuje każdy twórca jest bardzo blisko mojej skóry – mówi wokalistka.