Statystycznie co trzeci polski emeryt wspiera finansowo swoje dzieci. Dlaczego? Bo te są niewydolne finansowo - nie mają pracy lub zarabiają mało, czyli czas tzw. dorabiania się wydłuża się w dziesiątki lat. Potem dorastają wnuki, które też kosztują, bo mają potrzeby. Seniorzy łożą więc solidarnie na ich utrzymanie rezygnując często z własnych marzeń czy ograniczając swoje plany i zamiary. Tylko co dziewiąty polski emeryt otrzymuje wsparcie od swoich bliskich, co oznacza, że to raczej seniorzy są dostarczycielami środków, a beneficjentami dzieci i wnuki. W okolicach dnia babci i dziadka warto sobie o tym przypomnieć, podobnie jak o prezencie czy życzeniach. Co jednak kupić i czym ich wyróżnić? Zwłaszcza z punktu widzenia wnuka odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwa.

Wspaniały ale goły

Aby kupić dziadkom prezent wnuki muszą wiedzieć czym seniorów można ucieszyć. Na ogół nie wiedzą, bo zajmują się sobą i swoim tabletem albo same są pękiem świata rodziców, czyli jedynie oczekują atencji. Jest też druga strona medalu - starsi wiekiem nie mają już takich potrzeb, wielu rzeczy potrafią sobie odmówić, z wielu zrezygnować, wręcz odzwyczajeni są od brania prezentów. Młodzież często nie potrafi zrozumieć, że to co cieszy licealistę babci nie zainteresuje - nie postrzela w Medal of honor ani nie pobawi się konsolą. Ale pomyśleć warto, w razie czego można zapytać rodziców. Gdy już wiemy mniej więcej co kupić zostaje do załatwienia kwestia finansowa. Pracujący wnuk czy wnuczka odłoży z pensji, licealista na ogół nic nie ma bo wydał na gry i pizzę, młodsze dziecko ma pewni coś z skarbonce. Poszłoby się do banku, prawda?

w banku rządzi dziadek

Emeryt w polskich realiach to dobry klient dla firm pożyczających pieniądze - ma stały dochód i statystycznie solidnie spłaca swoje zobowiązania. Dlatego raczej nie ma problemów z pożyczaniem, niezależnie od tego do jakiej instytucji zapuka. Pewne ograniczenia wynikające z wieku napotka w firmach parabankowych udzielających tzw. chwilówek oraz przy kredycie hipotecznym (chyba, że jest to tzw. hipoteka odwrócona). Statystycznie 12 procent Polaków nigdy nie weźmie żadnego kredytu i pożyczki, a wśród nich większość stanowią właśnie ludzie dojrzali - w wieku 50+. Pozostali nie mają oporów - kupują na raty niemal wszystko: wczasy, meble, samochody i sprzęt RTV i AGD. Seniorzy coraz lepiej radzą sobie z nowoczesną ekonomią, uczą się, czytają, porównują kredyty, biorą pożyczki przez internet, zwłaszcza gdy te ostatnie są za 0 zł (przeczytaj: http://www.sfora.pl/polska/REKLAMA-Darmowe-pozyczki-rosna-jak-grzyby-po-deszczu-a78419).

Coraz częściej inwestują też w swoje zdrowie, wygląd, lokują środki w papierach dłużnych, szukają szczęścia na rynkach finansowych i w grach losowych - dysponują czasem i pieniędzmi. Dziadek i babcia to także poważne instytucje społeczne - mają swoje niewymierne usługi w wychowywaniu pokoleń młodych Polaków, ucząc wnuki tego, co umknęło zagonionym rodzicom. To nosiciele wartości i strażnicy tradycji. I wracając do spraw finansowych - często opoka finansowa dzięki której my, wnuki, mamy mieszkania, swoje miejsce na ziemi i podwaliny bezpieczeństwa na przyszłość.

młodość niedofinansowana

Tam, gdzie dziadek jest ważnym klientem wnuk nie ma często czego szukać - młodzi ludzie, zwłaszcza bez stałych dochodów czy umowy o pracę nie są wiarygodni dla banków. A potrzeby są, dlatego sporo młodych osób szuka pożyczek w firmach pozabankowych - tu też jednak liczy się historia kredytowa i wypłacalność. Senior do pracy chodzić nie musi - jakieś dochody sobie wszak wypracował. Młody ma całe lata pracy przed sobą. Pracy bądź jej notorycznego poszukiwania - różnie bywa. Producenci towarów i sprzedawcy także rozumieją, że dzieci i młodzież swoje potrzeby realizują przez zasobność portfela rodziców - do tych pierwszych trafia z przekazem reklamowym ale agitacja na rzecz konkretnego zakupu (sięgnięcia przez rodzica do kieszeni) zawsze pozostaje w gestii dziecka. Po co ten wywód? By wykazać, że bycie dziadkiem ma swoje plusy i czasem można mu czegoś pozazdrościć. Byle tylko zdrowie dopisywało...

To co z tym prezentem?

Kino, koniak, wyprawa na lody, płyta ulubionego zespołu, a może dobra książka - co zaproponować dziadkom? Sprawa wymaga wiedzy i taktu, bo z seniorami jest różnie: w kinie mogą czuć się nieswojo - w ich czasie nikt tam nie ciamkał nachosów i nie siorbał coli, poza tym tłum ich męczy. Z jedzeniem trzeba uważać, bo wielu rzeczy unikają, trunki dobierają starannie a ich ulubiony zespół mógł wydać swą ostatnią płytę jeszcze na winylu. I tak dalej? Co zrobić? Co wymyślić? Podpowiadamy: drogi wnuku, droga wnuczko! W większości przypadków nie wypłacisz się swoim dziadkom za poświęcony czas, okazaną miłość czy finansowe wsparcie. Oddasz to ? swoim wnukom, gdy będziesz je mieć. Tymczasem nie sil się na prezent, który zrujnuje twój skromny budżet, nie naciągaj na przesadne wydatki rodziców, bo i tak możesz nie trafić w oczekiwania. Dziadków bardziej ucieszy pamięć, obecność, dobre słowo, nawet nabazgrana z pasją laurka czy plastelinowa podobizna. A prezent z prawdziwego zdarzenia kupisz wtedy, gdy zarobisz. (j)