Dariusz Rola został oskarżony przez Prokuraturę Rejonowa w Jeleniej Górze o brutalny gwałt i pobicie na osobie Diany G. Kobieta po zakończonej dyskotece wraz z nowo poznanym towarzystwem udała się na tak zwana domówkę w sąsiedniej miejscowości gdzie dalej spożywała alkohol i zażywała amfetaminę .
W trakcie imprezy między oskarżonym a Diana G. doszło do sprzeczki , o której w trakcie procesu wspominał oskarżony i pozostali uczestnicy imprezy jedynie Diana G. twierdziła że ten incydent nie miał miejsca.
Według zeznań poszkodowanej około godz. 10 postanowiła opuścić mieszkanie gdzie odbywała się impreza i udać do domu. I tutaj zeznania Diany G. zaczynają zmieniać się w zależności od rozwoju sytuacji i ujawnione przez Obrońcę dowody. Raz oskarżony wychodzi za nią z mieszkania innym razem czeka na klatce schodowej. Raz proponuję jej seks innym razem próbuje pocałować. W jednych zeznaniach stawia opór i krzyczy by w innych stwierdzić ze ze jest tak sparaliżowana strachem ze nie krzyczy i bezwolnie poddaje się woli oskarżonego nie broniąc się.
Po brutalnym gwałcie sprawca nie zastrasza że zemści się jeżeli zawiadomi policję tylko prosi o numer telefonu i oznajmia pokrzywdzonej że jest bardzo ładna i będzie do niej dzwonił i nadal ją wykorzystywał . Każda kobieta skrzywdzona w tak brutalny sposób po wyrwaniu się z rąk oprawcy chociaż by z obawy o własne życie mając w ręku telefon który sprawcą jej zostawia szukała by pomocy dzwoniąc na policję ale nie Pani Diana G. Ona idzie kilka kilometrów piechotą dzwoniąc do znajomych. Po drodze mija ja dwójka uczestników imprezy którzy nie widzą nic dziwnego w jej wyglądzie czy zachowaniu.
Jedna ze znajomych Diany G. do której dzwoniła po drodze spotyka ja kilkanaście minut później kobieta jest już zapłakana i ma potargane włosy. Udaje się na posterunek i zgłasza brutalny gwałt i pobicie zeznaj ze od półtorej roku przed brutalnym gwałtem nie współżyła z mężczyzna. Zostaje przebadane przez ginekologa który pobiera próbki do badań DNA, według zeznań poszkodowanej sprawca nie używał prezerwatywy . Bardzo dziwne jest to ze lekarz badając ofiarę brutalnego gwałtu nie stwierdza żadnych obrażeń typowych dla takiego przestępstwa a jedynie zasinienie w okolicy oka. Mimo braku obrażeń stwierdza że kobieta regularnie współżyjąca nie musi mieć obrażeń po brutalnym gwałcie. Choć poszkodowana zeznaje ze przed gwałtem nie współżyła przez półtorej roku więc jak to się ma do stwierdzenia ginekologa o regularnym współżycia?
Oskarżony po opuszczeniu przez jego ofiarę budynku w piwnicy którego miał dokonać brutalnego gwałtu wraca do mieszkania gdzie dalej trwa impreza i kładzie się spać nie obawiając się ze ofiarą mogła zgłosić przestępstwo na policję . Opuszcza mieszkanie około godz. 15 policja mając dane sprawcy i jego miejsce pobytu zjawia się po godzinie 17.
Oskarżony od znajomych dowiaduje się ze jest poszukiwany przez policję za brutalny gwałt którego miał się dopuścić kilka godzin wcześniej. Jaki jest powód tak opóźnionej reakcji policji która pozwala oddalić się sprawcy tak brutalnego czynu z miejsca przestępstwa i zatrzymuje go po tygodniu? Przecież funkcjonariuszom powinno chyba zależeć na zabezpieczeniu śladów na miejscu przestępstwa jak i również pobraniu i zabezpieczeniu próbek od sprawcy.
Po kilku miesiącach Prokuratura otrzymuje wyniki badań DNA z pobranych próbek ,wyniki badań odzieży zabezpieczonej u poszkodowanej i tu zaczyna się prawdziwy cyrk. W próbkach stwierdzono męskie DNA Ale nie sprawcy tylko kogoś nie ustalonego w sprawie mimo że sprawca gwałcił bez prezerwatywy a poszkodowana przez półtorej roku nie współżyła. Badania odzieży też nie potwierdzają mikrośladów oskarżonego. Na miejscu przestępstwa również nie stwierdzono śladów by takowe w ogóle miało miejsce . Mimo to Pani prokurator Magdalena Kolasińska sporządza akt oskarżenia w którym stawia zarzut brutalnego gwałtu z odbiciem. A ze brak dowodów potwierdzających przestępstwo? To już drobny szczegół są zeznania poszkodowanej cala reszta jest bez znaczenia.
Sąd przesłuchuje świadków , przyjmuje wnioski dowodowe , zeznania poszkodowanej zmieniają się w zależności jak rozwija się sytuacja na sali rozpraw. Obrońca i oskarżony na kolejnej rozprawie informują Sąd ze oskarżony ma wszczepienie implanty w penisie które w czasie tak brutalnego stosunku nie mogły by nie być odczute przez pokrzywdzony i musiały by pozostawić ślady przynajmniej podczas stosunku analnego . Poszkodowana mimo niepodważalnych dowodów stwierdza że nic o takich implantach nie wie o oskarżony wszczepił je już po gwałcie. Człowiek prze 18 miesięcy siedzi w areszcie mimo tego ze brak jest jakich kol wiek dowodów ze popełnił zarzucany mu czyn. Zaskarżenia kolejnych sankcji przez obrońcę składanie wniosków o wyznaczenie kaucji pozostają bez odzewu do momentu aż sprawa zostaje nagłośnienia przez akcję STÓP POMÓWIENIOM .
Sąd Okręgowy wyznacza kaucję w kwocie 30 tyś. Człowiek może opuścić areszt A sprawa zostaje odroczona bo poszkodowana spodziewa się dziecka. Obrońca oskarżonego składa wnioski które w większości są odrzucane . Wniosek o powołanie biegłych o odpowiednich kwalifikacjach czyli seksuologa ginekologa urologia i psychologa zostaje odrzucony mimo tego ze Ci specjaliści mogli by odpowiedzieć na pytanie czy oskarżony mający implanty mógł brutalnie zgwałcił nie pozostawiając żadnych obrażeń ani śladów i swojej ofiary. Sąd pierwszej instancji za GWAŁT KTÓREGO NIE BYŁO SKAZUJE CZŁOWIEKA NA 6 LAT WIĘZIENIA A SĄD APELACYJNY PODWYŻSZA WYROK DO 8 LAT POZBAWIENIA WOLNOŚCI. W kodeksie karnym jest zapis o domniemaniu niewinności i o tym ze wszystkie niejasności powinny być rozpatrzone na korzyść oskarżonego.
W tym przypadku jak i pewnie wielu innych odmówiono człowiekowi prawa do obrony , śmiem twierdzić ze został on skazany zanim zapadł wyrok. Okazuje się ze w naszym kraju można oskarżyć człowieka o gwałt mimo że do niego nie doszło i być pewnym ze nawet gdyż braknie jednoznacznych dowodów człowiek ten zostanie skazany.
Philip Asare-Bediako
Redakcja ZachodniDziennik.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści zawarte w materiale