Po pierwszej serii wyraźnie (z dorobkiem 429,9 pkt) prowadzili Norwegowie. Wśród dziesięciu najlepszych skoków pierwszej serii aż trzy należały do norweskich zawodników.

Drugie miejsce ze stratą 18,1 pkt. do liderów zajmowali Japończycy, a trzecie Austriacy. Polacy zajmowali czwartą lokatę ze stratą niespełna czterech punktów do drugiego miejsca.

W drugiej serii Biało-Czerwoni spisali się bardzo dobrze. Bardzo dobre, dalekie skoki oddali wszyscy reprezentanci Polski. Świetnie się spisał Klemens Murańka, który poszybował na 128 metrów.

Prawdziwą petardę w drugiej serii odpalił Severin Freund. Niemiec wylądował na 143 metrze, ale skok został podparty. W innym przypadku Freund poprawiłby swój rekord skoczni.

Sędziowie obniżyli rozbieg o dwie belki. Chwilę później Gregor Schlierenzauer oddał dobry skok na 129 metrów. Po nim na belce usiadł Kamil Stoch. Lider polskiej kadry uzyskał 126 metrów. Nie wystarczyło to do wyprzedzenia Austriaków, ale wystarczyło to zdobycia brązowego medalu.

Złoto wywalczyli Austriacy. Zamykający stawkę Rune Velta nie zmarnował szansy, skok na 121 metrów w ostatniej serii wystarczył do zwycięstwa.

media