„Wybory nie mogą się odbyć” czy „nie ma przesłanek, żeby je przekładać”
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Opozycyjni kandydaci sprzeciwiają się forsowaniu wyborów prezydenckich, które mają odbyć się 10 maja. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości nie zgadzają się z zarzutami i ich zdaniem wybory korespondencyjne są możliwe do przeprowadzenia i mają być bezpieczne.
Szymon Hołownia złożył pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Kandydat na prezydenta domaga się ochrony własnego dobra osobistego, jakim jest bierne prawo wyborcze.
- Moje bierne prawo wyborcze jest naruszane, ale naruszane jest też bierne prawo wyborcze wszystkich kandydatów. Naruszane jest także czynne prawo wyborcze 30 milionów Polaków – stwierdził Hołownia.
Zdaniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, wybory 10 maja nie mogą się odbyć, bo „to niebezpieczne dla Polaków”. - Najważniejsze, żeby Polacy chcieli iść na te wybory i nie ryzykowali swojego życia. Ja z wyborów nie zrezygnowałam i każdy, kto tak mówi, mówi nieprawdę – podkreśliła kandydatka KO na prezydenta.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki ocenił, że „pod względem formalno-prawnym nie ma żadnych powodów ani pretekstów, żeby wybory przekładać”. - Wybory korespondencyjne to pomysł na to właśnie, żeby właśnie walczyć o zdrowie Polaków – dodał.
xnews