Tak na prawdę nie wiadomo kto tam występował, na mównicy stał Jarosław Kaczyński robiąc miny prawie jak Jaś Fasola a ledwie słyszalny głos, czy bełkot wydobywał się z tabletu.

Marszałek Kopacz oceniła te wydarzenie jako: Stała się rzecz bardzo zła, nastąpiło naginanie prawa i łamanie regulaminu - tak marszałek Sejmu Ewa Kopacz oceniła odtworzenie na tablecie  przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z mównicy sejmowej wystąpienia jednak politycznego kandydata PiS na premiera prof. Piotra Glińskiego.
 

Klub PiS od początku chciał, by głos w debacie mógł zabrać także Gliński, ale - według marszałek Kopacz - nie pozwala na to regulamin Sejmu.

Marszałek, odnosząc się do tej sytuacji, oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że prezes PiS pokazał drogę do tego, aby w polskim parlamencie każdy mógł zabrać głos. I to zarówno ten, "który będzie głosił pokój i ten, który będzie nawoływał do wojny" - zaznaczyła. - To niebezpieczny precedens, wiążący się z psuciem państwa i igraniem państwem - podkreśliła Kopacz.

Już wielu polityków  z komentowało na Twitterze nowatorską prezentację prezesa PiS. "Prezes Kaczyński w roli  uchwytu dla iPada" - napisał szef MSZ Radosław Sikorski. "To nie może być prawda" - napisał z kolei rzecznik rządu Paweł Graś.


Dla www.Zd24.pl, Czytelnik