PiS zaczyna likwidować kolejki do lekarzy
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Gościem w TVN24 był minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, który podzielił się już nawet nie pomysłem, ale faktami, które zostaną niedługo wprowadzone w życie w celu likwidacji kolejek do lekarzy specjalistów. Plan ma być na tyle idealny, iż według ministra pierwsze zmiany społeczeństwo odczuje już na początku 2017 r.
- ,,Od pierwszego stycznia w niektórych obszarach będzie wprowadzony nowy sposób opieki nad pacjentem. Po pobycie w szpitalu pacjent nie zostanie sam. Dostanie w pakiecie opiekę specjalistyczną’’ - powiedział minister Konstanty Radziwiłł w TVN24.
Minister podkreślił, że resort zdaje sobie sprawę z tego, że na dalszą metę tak być nie może. Jednocześnie wie, ze pozbycie się kolejek, to trudne zadanie.
- ,,To jest sytuacja nie do utrzymania, bo leczenie w takim trybie - 10 miesięcy, które mijają od wyjścia ze szpitala do wizyty u specjalisty - nie ma sensu. Skoro do prywatnych lekarzy są kolejki, to oznacza, że to nie jest tylko kwestia większej ilości pieniędzy. To kwestia także organizacji tego, kto rzeczywiście powinien być leczony u specjalisty. Dzisiaj opieka jest zupełnie rozproszona. Wielu ludzi jest zostawionych samym sobie w bardzo skomplikowanym, nieprzyjaznym systemie. Nikt nie podejmuje takiego wysiłku, żeby pacjenta poinformować, co jest mu naprawdę potrzebne, a następnie załatwić mu to, pokierować w odpowiednie miejsce’’ - mówi Radziwiłł.
Od nowego roku pacjent zaraz po wyjściu ze szpitala będzie miał zapewnioną kontynuację leczenia. Szpital w którym przebywał będzie miał za zadanie wskazać jacy specjaliści powinni zająć się daną osobą. Co więcej oprócz opieki specjalistycznej będzie mu przysługiwać opieka rehabilitacyjna, jeśli hospitalizacja dotyczyła chorób kardiologicznych lub ortopedycznych.
Rozwiązanie wydaje się być dobre, ale tylko na pierwszy rzut oka. Nie ma mowy o osobach, które muszą dostać się do specjalisty, ale wcześniej nie przebywały w szpitalu.
Takich osób jest bardzo dużo, często podejrzewają u siebie poważną chorobę. Rozwiązania będą musiały szukać same, a mianowicie kombinować, aby trafić do szpitala lub czekać w kolejkach jak wcześniej.
Zd24