Niemniej polityk bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że to normalne zjawisko w krajach demokratycznych. Przytoczył nawet USA i zaznaczył, iż nowy prezydent i nowa kadencja, to utrata pracy dla półtora miliona osób w administracji.

- ,,Jeśli się zmieniają władze, wylatują zwolennicy starych, a przychodzą zwolennicy nowych. Ja tego nie popieram, bo nie jestem demokratą. Jednak w demokracji to zupełnie normalna rzecz?? - mówi Janusz Korwin-Mikke.

Przeciwnikami tej nowelizacji jest większa część sejmowej opozycji. Platforma Obywatelska już zaskarżyła nowelizację ustawy o służbie cywilnej do Trybunału Konstytucyjnego.

Przypomnijmy, PiS ustaliło, że wyższe stanowiska w tej służbie będą zajmować osoby z tzw. powołania, a nie konkursu.

Zd24