Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 381
Menu
Agencja marketingowa

Ważne! Analiza - Co wynika z ostatniego głośnego sondażu?

Po głośnym sondażu dającym 39% PiS-owi, a 33% Platformie pojawiły się głosy ludzi związanych i sympatyzujących z PiS, że ma on szansę wygrać samodzielnie wybory lub osiągnąć wynik pozwalający na zawiązanie koalicji ze słabym zapewne po długim współrządzeniu PSL.

Tymczasem przy prezentacji wyników tego sondażu pominięto osoby niezdecydowane - co biorąc pod uwagę ich liczbę kompletnie zafałszowuje jego wyniki. Jak podaje Gazeta Wyborcza ?gdyby niezdecydowanych liczyć osobno, byłoby ich 39 proc. Na PiS wskazało 24 proc., na PO - 20 proc. W porównaniu z poprzednim takim sondażem dla TVP PiS zyskał 5 punktów proc., Platforma straciła 3 punkty. Niezdecydowanych było tyle samo.?
Z tego wynikałoby, że PiS dopiero zbliża się do wyniku blisko 30% uzyskanego w ostatnich  wyborach - naturalnie wielu spośród ludzi określających siebie jako niezdecydowanych nie głosowało i nie zagłosuje w kolejnych wyborach, część z nich zagłosuje także na jedną z dwóch największych partii, zatem ten wynik PiS realnie jest bez wątpienia wyższy niż 24%, ale do wyniku 40-45% to wciąż bardzo daleko. 
Pytanie czy jest możliwy dynamiczny wzrost poparcia dla PiS lub którejś z pozostałych partii? Dla mniej radykalnych ludzi PiS jest nie do zaakceptowania, a wręcz powoduje strach - choćby dla tych prawie 40% wyborców. Wydaje się, że ta ogromna liczba niezdecydowanych nie uważa żadnej z dobrze znanych partii za godną zaufania. Poparliby nowe ugrupowanie, które nie odpowiada za ?bajzel? jaki mamy w Polsce - taką nową siłą może być dla wielu Solidarna Polska po tym jak okrzepnie, stanie się 
powszechnie rozpoznawalna i zorganizuje do końca struktury w całym kraju. W dwóch spośród trzech ostatnich sondaży Solidarna Polska miała wyniki 5% i 5,9%, a tylko w tym nagłośnionym telefonicznym mniej, ponieważ w nim wyborca nie miał przed sobą listy partii, a Solidarna Polska nie jest jeszcze spontanicznie wskazywana przez wyborców jak inne partie. 
Oczywiście politycy Solidarnej Polski również są obarczani odpowiedzialnością przez wyborców  za błędy z czasów rządów PiS, ale w praktyce to liderzy decydowali o działaniach rządu, a nie poszczególni posłowie, którzy mogli tylko analizować czy więcej jest dobrych działań czy złych, ale z reguły nie mogli tych złych zmienić. Bilans wychodził na plus, zwłaszcza gdybyśmy porównali z rządami Platformy. Zatem Solidarna Polska to jedyna partia, która nie rządziła. Wyjątkiem jest ministerstwo 
sprawiedliwości, ale tam były dobre efekty i ludzie to widzą - dają Zbigniewowi Ziobrze drugie lub trzecie miejsce w sondażach prezydenckich. Gdy więcej ludzi dowie się, że wszystkie oskarżenia wobec byłego ministra sprawiedliwości okazały się niesłuszne to poparcie jeszcze się zwiększy.
Trudno darzyć liderów PiS bezgranicznym czy dużym zaufaniem, gdy mając władzę nie wprowadzili podatku bankowego i obrotowego od zagranicznych koncernów - pozwoliłoby to obniżyć podatki zwykłym ludziom i klasie średniej czyli zdecydowanej większości naszego społeczeństwa. Obniżenie składki rentowej również przyniosło korzyści głównie bogatym, tym bardziej konieczna była korekta tego kroku innymi działaniami w zakresie podatków. Z tego powodu Polacy poza nieliczną grupą nie zyskali znacząco w 
trakcie rządów PiS, w innych dziedzinach te rządy dokonywały wielu dobrych zmian, ale również nie wykazywały się konsekwencją w działaniu - do wyjątków należała skuteczna polityka w dziedzinie sprawiedliwości ministra Zbigniewa Ziobro. Zatem Solidarna Polska sprawując władzę nie będzie tak niekonsekwentna jak nieprzewidywalny PiS. 
Podsumowując - przy tragicznym wizerunku PiS i prezesa partii, który bardzo trudno zmienić, bo wszelkie posunięcia uznawane są za grę wizerunkową, bardzo mało prawdopodobne jest zyskanie przez tę partię znacząco większego poparcia - a z tego wniosek, że zwalczanie przez środowiska związane z PiS Solidarnej Polski pod hasłem, że jak znikniecie to zdobędziemy większość w Sejmie są manipulacją. Tym bardziej, ze na Solidarną Polskę zagłosuje wielu wyborców popierających dotąd inne partie i 
niegłosujących w ogóle.
Pojawia się także pytanie czy rozdmuchiwanie wyniku 39% dla PiS nie ma na celu zmobilizowania znowu wyborców przeciwnych PiS do poparcia Platformy pod hasłem zablokowania dojścia PiS do władzy - jeśli wyborcy zobaczą, że to tylko 24% czy 27% to będą oceniać politykę z mniejszymi emocjami, bardziej polegając na rozumie i wtedy bardzo wielu może poprzeć Solidarną Polskę. 
Źródła:
http://wyborcza.pl/
http://niezalezna.pl/
Fragment analizy Marcina Palade: 
Był sobie sondaż, czyli czy PIS tak naprawdę prowadzi. Każde badania realizowane w trakcie, bądź tuż po zakończeniu intensywnej obecności danej formacji obarczone jest ponadprzeciętnym wpływem pierwiastka emocjonalnego. Ta chwilowa fotografia rzeczywistości jest niejako prześwietlona, a co za tym idzie, jej przydatność ma ograniczoną wartość poznawczą. Z doświadczenia mogę podać przykład z okresu tzw. ?afery z taśmami prawdy?, czyli nieudolną próbą poszerzenia bazy parlamentarnej dla 
ówczesnego rządu Jarosława Kaczyńskiego, której podjął się Adam Lipiński z PIS w rozmowie z Renatą Beger z Samoobrony. W ramach Polskiej Grupy Badawczej, wykonaliśmy wtedy dwa pomiary na przestrzeni pięciu dni. Ten w dzień ?po zdarzeniu? pokazywał spory spadek poparcia dla PIS. Cztery dni później wahadło wróciło do poprzedniego miejsca. Czy tym razem będzie tak samo? Trudno dziś wyrokować. 
Z całą pewnością ostatnie badanie TNS było przede wszystkim szybko rozstrzygniętym plebiscytem na temat aktywności medialnej głównych partii politycznych w Polsce. I tu, ogrom pracy włożony przez Jarosława Kaczyńskiego i jego otoczenie, był naprawdę imponujący. Przy kompletnej pasywności Platformy, PIS absolutnie zdominował polityczny dyskurs. To musiało zadziałać. Ważna jest też technika pomiaru TNS. Rozkład poparcia, z dominacją PO i PIS sięgającą prawie trzech czwartych potencjalnych 
wyborców, karze przypuszczać, że respondenci sami wskazywali formację, na którą byliby gotowi oddać swój głos. Taka konstrukcja siłą rzeczy premiuje formacje, o których się mówi i które widać w mediach. Powoduje to jednak ich chwilowe przeważenie kosztem ugrupowań średnich i małych i nie jest odzwierciedleniem karty do głosowania.
http://marcinpalade.salon24.pl/
Serdecznie Pozdrawiam
Dla Zd24.pl News, Filip Stankiewicz

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

powrót na górę

Reklama

biuro wirtualne

 

              Wiadomości            Wydarzenia             Świat                Polityka                 Gospodarka                   Sport                     Waszym zdaniem                   Styl życia                                                         

Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji tutaj . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych - RODO. Tutaj znajdziesz treść naszej nowej polityki a tutaj więcej informacji o Rodo