Korwin-Mikke policzkuje i daje klapsy
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Chciałoby się powiedzieć, że osoba wyróżniająca się ciętym językiem i pewna swoich argumentów nie musi uciekać się do rękoczynów, ale najwidoczniej wcale tak nie jest.
Po tym jak zrobiło się głośno w sprawie spoliczkowania przez Korwina-Mikke, Michała Boniego, eurodeputowanego PO zaczynają pojawiać się inne fakty świadczące o tym, że Korwinowi jednak nie zawsze wystarcza słownej riposty i wtedy broni się za pomocą rąk.
Do klapsa od owego polityka przyznała się w TVN24 Katarzyna Piekarska.
- ,,To było kilka lat temu. Korwinowi nie spodobało się to, co mówię. Komentowałam jego obraźliwą wypowiedź o niepełnosprawnym dziecku i powiedziałam, że trudno to komentować i takiemu człowiekowi nie warto podawać ręki’’ - mówiła Piekarska.
Oczywiście na ,,zasłużoną’’ karę nie liczyła i sam Korwin-Mikke nie odnosił się do krytyki w tym temacie, jednakże nie oznacza to, że zapomniał to, co powiedziała. Idealną okazją do wymierzenia kary byłej posłance SLD okazała się Reality Szopka Szoł, która kazdego roku organizowana jest w Krakowie, a na jaką zaproszeni byli oboje - tyle, że Piekarska grała tam jedną z ról.
- ,,Podszedł do mnie i... nie wiem, jak to określić. Dał mi klapsa. Stałam jak żona Lota, bo nie bywałam w środowisku, gdzie ktoś się tak zachowuje. Znieruchomiałam. I on wtedy powiedział: Wie pani, że nie należy mi podawać ręki. Żałuję, że tego wcześniej nie nagłośniłam’’- powiedziała Katarzyna Piekarska.
Korwin-Mikke nie zamierza komentować tego co było. Pytany o zdarzenie zwyczajnie wzrusza ramionami.
zd