Polacy są oburzeni za jakie pieniądze politycy jedzą jednorazowe posiłki
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Zarówno dziennikarze Gazeta.pl jak i Faktu dotarli do kwot rachunków, które podliczono politykom w czasie, kiedy prowadzili sobie poważne i frywolne rozmowy w luksusowych restauracjach.
Podczas pobytu w ,,Amber Room’’ w Pałacyku Sobańskich w Warszawie, Jacek Rostowski z Radosławem Sikorskim zamówili mnóstwo rarytasów w tym też drogi alkohol. Gazeta.pl podaje, że rachunek za kolację wyniósł 1352,25 zł. Niestety, żaden z polityków nie wyłożył gotówki z prywatnego portfela, ponieważ zaliczono go do wydatków Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czyli nazywając rzeczy po imieniu koszta zjedzonych pyszności pokryli podatnicy.
Troje kolejnych panów, którzy zostali podsłuchani w restauracji ,,Sowa i przyjaciele’’, a mianowicie Bartłomiej Sienkiewicz, Sławomir Cytrycki i Marek Belka również gustuje w nie byle jakich potrawach. Jak podaje Fakt zjedli i wypili oni na łączną kwotę 1435,00 zł, a za rachunek zapłacili kartą Cytryckiego, którą opłaca Narodowy Bank Polski.
W Polakach ,,gotuje się krew’’, kiedy dowiadują się, iż dwoje lub troje ludzi zjada jedną kolację z kilku wyszukanych dań popijając alkoholem z ,,najwyższej półki’’ za kwotę, która im, jako obywatelom tego kraju musi starczyć na miesięczne pokrycie wszystkich wydatków. Wiele rodzin żyje za tzw. najniższą krajową, która po potrąceniu składek wynosi niecałe 1300,00 zł. Dzieląc ową kwotę na 30 dni otrzymujemy średnio 43,00 zł, aby wyżywić za nią kilkuosobową rodzinę ze śniadaniem, obiadem i kolacją. Jeśli opłacimy rachunki, kupimy lekarstwa, wyposażymy dzieci do szkoły itp. na zakupy każdego dnia może zostać nam nawet 10,00 zł
Jak się okazuje ten fakt jest nie ważny. Nadal najważniejsze jest to, kto doprowadził do tego, iż oprócz wielu innych cennych informacji społeczeństwo dowiedziało się jak bardzo mogą różnić się ludzkie żołądki.
Zd24