Premier zagrożony, czy BOR znów się skompromitował?
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Dziennik „Fakt” zelektryzował opinię publiczną zdjęciami funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo premiera. Dziennik zamieścił zdjęcia funkcjonariusza, który miał przy sobie karabinek szturmowych G36C Heckler Und Koch.
Na co dzień funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu nie używają broni długiej, tylko krótkiej (przede wszystkim pistoletów). Broń długa przez BOR i podobne jemu służby na całym świecie jest używana tylko w stanach najwyższego zagrożenia ochranianych osób. Funkcjonariuszy wyposaża się w taką broń zwłaszcza wtedy, gdy osoba chroniona jest szczególnie zagrożona.
Czy zatem można się zgodzić z dziennikarzami „Faktur”, którzy na podstawie tychże zdjęć i przesłanek wyciągają wnioski, że premier może być zagrożony.
Emocje studzi jednak generał Roman Polko, były dowódca Grom oraz 16 i 18 batalionu desantowo szturmowego. Zdaniem generała zdjęcia wcale nie świadczą o zagrożeniu premiera, a o amatorszczyźnie funkcjonariuszy BOR. Generał na łamach Faktu stwierdził, że jego zdaniem młody funkcjonariusz chciał się pochwalić nową bronią.
Jeśli generał ma rację, to jest to kolejna kompromitacja BOR, który ośmieszył się podczas wizyty prezydenta na Ukrainie, kiedy to dopuszczono do Komorowskiego młodego Ukraińca, który rozbił jajko na marynarce prezydenta.
Michał Lisiak