Polacy tankują teraz w Niemczech
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
W polsko-niemieckiej turystyce paliwowej świat stanął na głowie. Polacy jadą teraz zatankować na niemiecką stronę - pisze "Maerkische Oderzeitung"
Coraz więcej Polaków, którzy robią zakupy po niemieckiej stronie granicy, kończy je napełnieniem baku. Potwierdzają to pracownicy stacji benzynowej we Frankfurcie nad Odrą - pisze "Maerkische Oderzeitung" ("MOZ"). 2 stycznia litr diesla kosztował tam 1,09 euro, taniej niż w Polsce.
Gazeta zauważa, że na wyjątkowo korzystną cenę diesla (jeszcze w listopadzie litr diesla kosztował w Niemczech prawie 40 centów więcej) wpływa obecny spadek cen surowca na światowym rynku. Na przełomie roku baryłka ropy naftowej (około 159 litrów) kosztowała 46 dolarów, podczas gdy w końcu października jeszcze blisko 72 dolary.
"Do nas ta obniżka cen niestety nie dotarła" - cytuje "MOZ" pracowników stacji benzynowej po polskiej stronie Odry w Słubicach. W efekcie, przynajmniej czasowo skończyła się funkcjonująca latami turystyka paliwowa do Polski.
Niemcy przestają przyjeżdżać po diesla, a i same stacje benzynowe zdejmują szyldy z cenami paliwa po niemiecku. 13 centów więcej Autor artykułu Dietrich Schroeder wylicza, że w drugi dzień nowego roku litr diesla kosztował w Polsce 5,17 złotych. Biorąc pod uwagę kurs euro (4,27 złotych), jest to około 1,21 euro za litr, czyli około 13 centów więcej niż po niemieckiej stronie. Ciekawe, że także pograniczne stacje benzynowe w Polsce otrzymują paliwo z Niemiec, przeważnie ze Schwedt.
Pograniczną turystykę paliwową uzasadniają jeszcze tylko ceny benzyny. Ta jest w Polsce nadal tańsza niż w Niemczech - 1,09 euro w Słubicach; 1,24 we Frankfurcie nad Odrą. Chociaż, jak konstatuje Schroeder, różnica była już większa. "Kryje się za tym polityka naszego rządu" - cytuje "MOZ" jednego z polskich klientów stacji benzynowej.
Koncerny energetyczne, które nadal w dużej mierze są własnością państwa, nie przeniosły korzyści cenowych na klientów tak szybko, jak to możliwe.
"Do nas ta obniżka cen niestety nie dotarła" - cytuje "MOZ" pracowników stacji benzynowej po polskiej stronie Odry w Słubicach. W efekcie, przynajmniej czasowo skończyła się funkcjonująca latami turystyka paliwowa do Polski. Niemcy przestają przyjeżdżać po diesla, a i same stacje benzynowe zdejmują szyldy z cenami paliwa po niemiecku.
13 centów więcej
Autor artykułu Dietrich Schroeder wylicza, że w drugi dzień nowego roku litr diesla kosztował w Polsce 5,17 złotych. Biorąc pod uwagę kurs euro (4,27 złotych), jest to około 1,21 euro za litr, czyli około 13 centów więcej niż po niemieckiej stronie. Ciekawe, że także pograniczne stacje benzynowe w Polsce otrzymują paliwo z Niemiec, przeważnie ze Schwedt.
Pograniczną turystykę paliwową uzasadniają jeszcze tylko ceny benzyny. Ta jest w Polsce nadal tańsza niż w Niemczech - 1,09 euro w Słubicach; 1,24 we Frankfurcie nad Odrą. Chociaż, jak konstatuje Schroeder, różnica była już większa.
"Kryje się za tym polityka naszego rządu" - cytuje "MOZ" jednego z polskich klientów stacji benzynowej. Koncerny energetyczne, które nadal w dużej mierze są własnością państwa, nie przeniosły korzyści cenowych na klientów tak szybko, jak to możliwe.