Inwestorzy obawiają się zakazu handlu w niedziele
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Dyskusje nad zakazem handlu w niedziele przerażają inwestorów. Posłowie upierają się przy tym, aby każda niedziela była wolna od handlu, a dodatkowo wychodzą z propozycją nałożenia na galerie handlowe dodatkowego podatku.
Co prawda jeszcze przez 2 lata do 2020 r. w wyznaczone niedziele będzie można robić zakupy, ale później już niestety nie. Inwestorzy nie wróżą, iż zmuszenie Polaków do innej formy spędzania niedzieli dobrze wpłynie na gospodarkę.
- ,,Dla mnie to był szok. Nie umiem zrozumieć, a już trochę rzeczy widziałem, czym różni się kasjerka w supermarkecie od kasjerki z kina, które będzie w niedziele otwarte. Czym się różni ta kasjerka od chłopaka z ochrony, który będzie pracował?
Czym się różni od kasjerów na stacjach benzynowych, które sprzedają wszystko od kiełbasy po benzynę. Jeśli ktoś tak bardzo chce dbać o pracowników, to niech powie, że nikt nie może pracować więcej niż dwie niedziele w miesiącu.
To bym zrozumiał, bo to rozwiązanie dla wszystkich. W centrach handlowych zatrudnionych jest tylko 9 proc. zatrudnionych w niedziele.
Ja nie wiem, czy motorniczy tramwaju, który wozi mnie w soboty i niedziele pracuje, by zarobić więcej, czy z innego powodu. Część pracowników, którzy pracują w weekendy, to studenci, którzy chcą dorobić.
Nikt ich nie zmusza’’ - powiedział Yoram Reshef, dyrektor generalny warszawskiego centrum handlowego Blue City.
Reshef nie jest przekonany, że politycy chcą dobrej zmiany, ponieważ ona nie może być dobra. Według niego, to zmieniają żeby coś zmienić.
Nie przekonują go porównania z innymi państwami zachodnimi, gdzie sklepy w niedziele są zamknięte.
- ,,To są kraje dużo bogatsze niż Polska. Anglia znalazła dobry kompromis w tej sprawie - sklepy są otwarte od 11 do 18. To rozwiązuje wszystkie problemy - ktoś chce iść do kościoła, idzie. Ktoś chce się wyspać, śpi.
A co z turystami, którzy są w Polsce? Więcej, w centrach handlowych rozrosła się część rozrywkowa. Tak, jak teraz, gdy patrzę przez okno i widzę, że o 17 jest ciemno, a pogoda jest okropna, ludzie przychodzą do centrum nie tylko po zakupy.
Jutro będzie "black friday" i organizujemy koncert. W weekend będą występy taneczne dzieci. Decyzja o zakazie handlu to bardzo populistyczny ruch. Powtórzę, to zmiana dla samej zmiany.
Widzę, jak to przeraża inwestorów’’ - dodaje dyrektor generalny warszawskiego centrum handlowego Blue City.