Farmy wiatrowe mogą szykować się na kolejne zmiany
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Świetnie rozwijająca się energetyka wiatrowa podupadła jak tylko PiS wprowadził nowe prawo. Jak się okazuje poważny kryzys właścicieli farm wiatrowych to nie wszystko z dużym problemem mogą liczyć się banki, jakie finansowały budowę owych farm.
- ,,Spełnił się najczarniejszy scenariusz. Rentowność projektów, obniżona niską ceną certyfikatów, została kompletnie zdołowana innym sposobem naliczania podatku od nieruchomości’’ - mówi Krzysztof Horodko, partner zarządzający firmy doradczej TPA Poland, która wspólnie z Polskim Stowarzyszeniem Energetyki Wiatrowej, kancelarią Clifford Chance, oraz Polską Agencją Inwestycji i Handlu przygotowały raport na temat stanu energetyki wiatrowej w Polsce.
Wiatraki należą do najtańszego źródła energii odnawialnej. Mimo to nowe przepisy, które weszły w życie zeszłego roku doprowadziły ta branżę do tragicznego stanu.
Mowa tutaj i tym, że wiatraki muszą być oddalone od zabudowań mieszkalnych o 10-krotność ich wysokości, ale też o podatku od nieruchomości, jaki muszą płacić wszyscy. Podatek dotyczący wiatraków zdążył wzrosnąć kilkukrotnie.
Według Krzysztofa Horodko z TPA Poland właścicielom farm wiatrowych już nie opłaca się ten biznes.
- ,,Mamy w Polsce postawione spore moce wiatrowe, ale zwiększony podatek od nieruchomości zniwelował praktycznie wszystkie zyski dla właścicieli, obniżając opłacalność o 30-40 zł za każdą wytworzoną megawatogodzinę.Dziś inwestorzy dostają ok. 170 zł za MWh energii, do tego 30 zł za certyfikat za taką samą ilość. To bardzo mało. A do tego podniesiony podatek od nieruchomości. To powoduje, że co najwyżej wychodzą na zero, ledwo zarabiają na bieżące koszty obsługi farmy’’ - mówi Horodko.