Głównie chodzi o fakt zajadania się fast foodami w autobusach, palenia e-papierosów na przystankach czy przeskakiwanie bramek w metrze. Do tej pory osoby przyłapane na powyżej wspominanych kwestiach przez straż miejską nie uwzględniały grzywny i odwoływały się do sądu, po czym proceder ten zostawał umarzany.

Potocka twierdzi, iż działo się tak dlatego, ponieważ w regulaminie brakowało nawiązania do przepisów kodeksu wykroczeń. Od 1 sierpnia za owe czyny jak także za spożywanie alkoholu, żebranie, granie na instrumentach, siadanie na barierkach ochronnych, przeskakiwanie ich, opieranie się o drzwi, rozmawianie przez telefon komórkowy w miejscu oznaczonym zakazem czy palenie papierosów w pojazdach komunikacji miejskiej i na jej terenie zagrożone będzie karą grzywny w kwocie 500 zł.

Mandaty będą wystawiać funkcjonariusze policji i straży miejskiej, dlatego dużo też będzie zależeć od ich dobrej woli.

- ,,Przepisy mówią, że zabronione jest spożywanie pokarmów, które mogą ubrudzić współpasażerów, pojazd czy przystanek. Nikt nie dostanie grzywny za jedzenie jabłka czy chrupanie paluszków. To paragraf na uciążliwych pasażerów, którzy potrafią do zatłoczonego autobusu wejść ze śmierdzącym kebabem’’ - podsumowuje nowy przepis Magdalena Potocka.

Zd24