Polacy piwosze? A może już nie?
- Napisane przez
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Piwo stało się dostępne niemal wszędzie. Wiele małych sklepów głównie na nim zarabia najwięcej, a niektóre małe sklepy z alkoholem mają w swojej ofercie przede wszystkim dużo taniego piwa. Jest go także mnóstwo w każdym dyskoncie czy hipermarkecie.
Przy jakichkolwiek świętach, weekendach czu długich weekendach wyraźnie widać, że w niemal co drugim koszyku leży kilka piw, a w niektórych znajduje się cała zgrzewka. Piwo piją już coraz młodsi. Tymczasem okazuje się, że… sprzedaż piwa w Polsce spada.
W tym roku rynek piwa skurczy się o ok. 2-3 proc. – prognozują przedstawiciele branży. Oczekują powrotu do poziomów sprzedaży z 2011 roku, czyli ok. 95 litrów na osobę. Największy udział w rynku wciąż mają piwa jasne pełne, ale nieznacznie tracą na rzecz piw smakowych i innowacji, których sprzedaż rośnie nawet 40 proc. rocznie.
– W Polsce konsumpcja piwa wynosiła już 97 litrów na głowę, co jest bardzo dobrym wynikiem, jednym z najlepszych w Europie. Niekoniecznie jest tutaj miejsce na dalszy wzrost – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Tomasz Bławat, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie oraz prezes Carlsberg Polska. – Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będziemy mieli kilkuprocentowy spadek. Jest szansa na to, że ta kategoria będzie może minimalnie lepsza od poziomu z roku 2011, ale do poziomu roku 2012 powrotu raczej nie będzie.
Rekord w ilości piwa na osobę – 97 litrów – udało się osiągnąć w czasie Euro 2012. Polacy być może pili tak dużo, żeby zapomnieć o fatalnej grze swojej własnej reprezentacji.
W I półroczu sprzedaż spadła o 3,3 proc. W miesiącach letnich nieco odbiła, ale od września ponownie zaczęła spadać. Branża spodziewa się, że ten rok zakończy się na poziomie 95 litrów na osobę.
Zdaniem Tomasza Bławata, konsumenci w Polsce są coraz bardziej otwarci na nowości.. 77 proc. rynku to wciąż sprzedaż piw jasnych pełnych, ale ich udziały nieznacznie spadają na rzecz piw smakowych i specjalnych. Ta kategoria w ubiegłym roku stanowiła 3 proc. rynku i rośnie rocznie o ok. 40 proc. Najszybciej rozwija się kategoria radlerów, czyli lżejsze piwa z dodatkiem np. lemoniady. W przypadku piw pszenicznych i niepasteryzowanych wzrosty wynoszą ok. 20 proc.
Polacy coraz chętniej sięgają również po piwa z kategorii Premium, które są droższe niż tradycyjne marki.
– Mamy w Polsce sporo marek Premium, które dotąd nie rozwinęły się bardzo silnie. Do tego potrzebny byłby bardziej energiczny wzrost gospodarczy i poprawa optymizmu konsumenckiego. W tym segmencie mamy wiele do zrobienia i to powinno zaowocować nowymi rodzajami piwa, nowymi gatunkami, ciągle wprowadzanymi nowościami, które dają klientowi powód, by płacić więcej – podkreśla prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie .
Dodaje, że duża konkurencja na rynku (według danych GUS w 2012 roku były 132 podmioty warzące piwo) spowodowała, że średnia cena piwa w kraju od lat utrzymuje się na stałym poziomie. Choć koszty producentów rosną, do tej pory szukali oni raczej oszczędności we własnych firmach niż przerzucali koszty na konsumentów. Istnieje ryzyko, że może się to zmienić.
– Presja kosztowa jest tak duża, że nie pozwala już na przekładanie wszystkich podwyżek cen surowców na finalną cenę produktu – podkreśla Bławat. – Piwo powinno drożeć, ale poprzez wprowadzanie nowych, koneserskich produktów. Jednocześnie konsumenci w Polsce są wrażliwi na cenę, zatem spodziewane wzrosty nie powinny być zbyt duże.
Michał Lisiak