Amerykański dziennik „Washington Post” poinformował, że amerykańska agencja wywiadowcza CIa rozpoczęła dozbrajanie syryjskich rebeliantów. Zdaniem dziennikarzy z gazety, USA przekazały rebeliantom transporty lekkiej broni i amunicji.
Rosyjska propozycja, dotycząca przekazania syryjskiej broni chemicznej pod kontrolę między narodową, zdaje się spełniać swoją rolę. Rząd Baszara al.-Asada zgodził się na rosyjskie propozycje. Warto przypomnieć, że niemiecka gazeta „Die Welt” napisała, iż pomysł, który Rosjanie wprowadzili w życie jest dziełem polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
Jest spora szansa na to, że Amerykanie nie dokonają ataku na Syrię a cały kryzys zakończy się w miarę normalny sposób, bez groźby wybuchu międzynarodowego konfliktu.
W dniu dzisiejszym odbędzie się głosowanie w amerykańskim Kongresie, dotyczące uderzenia na Syrię. Amerykański prezydent, Barack Obama, domaga się zezwolenia od Kongresu na wykonanie ograniczonego uderzenia rakietowego na cele w Syrii.
Jeśli Stany Zjednoczone zaatakują Syrię, irańscy bojownicy na terenie Iraku zaatakują amerykańskie obiekty, głównie w Bagdadzie. Najbardziej zagrożona może być ambasada amerykańska w Bagdadzie. Tak przynajmniej uważają przedstawiciele amerykańskiej administracji.
Rosyjscy eksperci zaprzeczają tezie, jakoby broni chemicznej w Syrii miały użyć wojska Baszara al-Asada. Przedstawiają też dowody, które ich zdanie potwierdzają. Czyżby sprawdzały się słowa sporej części specjalistów, którzy przypominali o powodach dokonania inwazji na Irak?
Reklama 
