Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 381
Menu
Agencja marketingowa

Wyjątkowa barierka - miejski instrument z nagrodą make me!

Dzieci bawiące się w parku, często uderzają w metalowe instalacje patykami, tworząc przypadkową muzykę” – mówi o swojej inspiracji Jan Pfeifer, autor projektu „Instrument Miejski”, który zwyciężył w tegorocznym konkursie Make Me. Czy ma szansę na realizację?

 

Make me! to międzynarodowy konkurs dla młodych projektantów, będący kluczowym elementem  Łódź Design Festival. Jednocześnie jest to jedna z najpopularniejszych atrakcji festiwalu – ciesząca się niesłabnącym zainteresowaniem zarówno wśród twórców, jak i publiczności. Świadczą o tym tłumy odwiedzające wystawę laureatów, przedstawiającą 20 najlepszych projektów oraz obecność na gali rozdania nagród osobistości ze świata polityki, kultury i biznesu. Przyczyną popularności Make me! wśród młodych twórców jest fakt, iż zapewnia im szansę na dobry start, większą rozpoznawalność, a przede wszystkim możliwość realizacji pomysłów, jaką daje ufundowana przez Mecenasa Festiwalu nagroda Paradyż Award – 20 000 zł.

 

W tym roku zwycięzcą konkursu został Jan Pfeifer, absolwent warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych – osoba obdarzona unikalną wrażliwością zarówno plastyczną, jak i muzyczną. Współpracuje z zakładem rzemieślniczym – Pracownia Abażurów Grochowska oraz ze studiem MALAFOR w ramach projektu Obserwatorium. Jego projekt „Instrument Miejski” zwraca uwagę na kwestię wrażliwości na dźwięki i radości z muzykowania w przestrzeni publicznej.

 

Iwona Filipczak, Rzecznik Prasowa Ceramiki Paradyż: W uzasadnieniu jury dotyczącym nagrody czytamy „Obserwacja dnia codziennego. Bezmyślne gesty, które wykonujemy, twórczo wykorzystane mogą nadać znaczenie miejscu i przestrzeni. W efekcie zatrzymać uwagę przechodnia, zachęcić do interakcji, sprawić małą przyjemność. Drobna interwencja, której wartością jest dodanie funkcji do czegoś co istnieje bo istnieć musi. Gest, który nie-miejsce zmienia w miejsce” – w jakim stopniu Twoje projekty wpisują się w taką koncepcję projektowania?

 

Jan Pfeifer: Zawsze chciałem, aby moje prace nie były jedynie konceptualne, a przede wszystkim odpowiadały na realne potrzeby.  Może czasem nie warto krzyczeć, a zamiast tego wprowadzić drobną, ale znaczącą zmianę? Najpierw zaobserwować, potem zrozumieć, w końcu – zacząć projektować. Doświadczyłem tego w zeszłym roku, podczas warsztatów organizowanych przez ASP w Warszawie, gdy miałem okazję współpracować z jedną z najstarszych manufaktur ceramiki w Turcji, w Menemen. Głównym naszym zadnieniem było dostarczenie nowych wzorów, tak, aby pomóc rzemieślnikom utrzymać pozycję na rynku. Obserwując ich sposób pracy, zaproponowałem nowy pomysł na produkt: ceramiczny wzmacniacz dźwięku na telefony typu smartphone. Przy jego produkcji mogą używać dalej koła garncarskiego, tworząc nowy wzorniczo obiekt. Wspomnianą zasadę wykorzystałem także w ramach studenckiego projektu, przy współpracy z Pracownią Abażurów Grochowska w Warszawie. Obserwowałem tradycyjne techniki marszczenia materiału, jakie stosowały panie, pracujące w tym zakładzie od lat. Ich precyzja robiła wrażenie –zaproponowałem więc wykorzystanie jej we wzorze, dostosowanym do nowoczesnego wystroju. Lampy mojego projektu można zamówić w Pracownia Abażurów Grochowska.

Ważnym aspektem nagrodzonego projektu jest jego potencjał muzyczny. Jak rolę pełni muzyka w Twoim życiu?

 

Bardzo istotną – od dłuższego czasu towarzyszy mi perkusja, uczę się też gry na pianinie. Często przekładam swoje zainteresowania muzyczne na projekty. Jeszcze w czasie studiów wykonałem kilka prac związanych z muzyką, np. zbudowałem narodowy instrument Zimbabwe, który słyszałem wcześniej i byłem oczarowany jego brzmieniem. Obecnie razem z kolegą – Szymonem Węglowskim prowadzę warsztaty, podczas których wspólnie z dziećmi budujemy proste instrumenty jednostrunowe.

Podobno większość z nas to wzrokowcy, którzy na co dzień nie zwracają uwagi na to, co słyszą w przestrzeni publicznej. Ty z kolei jesteś wykształcony muzycznie. Powiedz zatem, czy pomysł na projekt wiązał się z misją, aby uwrażliwić przechodnia na dźwięki?

Chciałbym, aby w naszym codziennym wizualno- graficznym chaosie znalazło się miejsce na muzykę, która, jak wierzę, jest czymś dobrym z natury. Dołożyłem starań, aby dźwięk „Instrumentu Miejskiego” był przyjemny, nieinwazyjny. Nie chciałem generować hałasu, ale zapewnić przestrzeń wspólnych, pozytywnych doświadczeń, radosnej kreatywności.

Twój projekt można uznać za genialny w swojej prostocie. Co zainspirowało Cię do jego stworzenia?

Zaobserwowałem, że dzieci, bawiące się w parku, często przebiegają z patykami w dłoniach obok metalowych instalacji. Wydobywając z nich dźwięki, tworzą „przypadkową muzykę”. Przypomniałem sobie, że w dzieciństwie sam tak robiłem. Inspiracją była dla mnie również akcja „Pianina Miejskie”, która miała miejsce dwa lata temu w  Warszawie. W przestrzeni publicznej wystawiono kilkanaście pianin – efekt był niezwykły.  Przypadkowi przechodnie zatrzymywali się, choć wielu było zbyt onieśmielonych, by po prostu podejść i zagrać… Pewnie wstydzili się, że nie potrafią. Wtedy wpadłem na pomysł, aby stworzyć Instrument Miejski, którego forma (jako dobrze znany element architektury) zachęca do interakcji nawet tych, którzy nie maja żadnego doświadczenia z muzyką.

Jak mówiłeś, inspiracją były zachowania dziecka, w sposób naturalny wprowadzającego do przestrzeni miejskiej element beztroski. Warto jednak dopytać, w jaki sposób dorosły odbiorca (zazwyczaj bardziej wycofany i żyjący w pośpiechu) może wykorzystać potencjał Twojego projektu?

Chociaż naturalna ciekawość, jaka towarzyszy radosnemu muzykowaniu, jest typowa dla dziecka, jednak to nie znaczy, że dorośli nie są do niej zdolni. Dowiódł tego mój eksperyment w Białołęckim Ośrodku Kultury – wstawiłem tam moduł (10 szczebelków, w tym 8 grających), który odpowiada oktawie. Podchodziłem do przechodniów, zapraszając ich do wypróbowania instrumentu. Udało się zaangażować 40 osób w różnym wieku: starszych, młodszych, na rowerach, z wózkami… Wszyscy chcieli zagrać – niektórzy nawet na cztery ręce. Bardzo mnie to ucieszyło, bo taki był mój cel – chciałem stworzyć projekt otwarty, dostępny dla wszystkich,  miejsce spotkań i zabaw.

Co sądzisz o konkursach dla młodych twórców, takich jak Make me! – jakie mają dla Ciebie znaczenie?

Sądzę, że to dobra okazja do zaprezentowania swojej pracy i zapoznania się z pomysłami innych. Cieszę się, że mój projekt wzbudził tak duże zainteresowanie. Również sam udział w Łódź Design Festival był dla mnie ważnym doświadczeniem, choćby ze względu na fakt, że następnego dnia miałem okazję uczestniczyć w bardzo ciekawych warsztatach.

Międzynarodowy charakter konkursu Make me! przekłada się na wzmożone zainteresowanie osobą zwycięzcy. Jak sobie z tym poradziłeś? –  Po Gali byłeś rozchwytywany…

Rozchwytywany? Nie odebrałem tego tak. Sądzę, że zainteresowanie dziennikarzy osobą zwycięzcy było po prostu wymogiem konkursu. Starałem się odpowiedzieć na każde pytanie. Spotkałem się z dużym zaciekawieniem moim projektem, co mnie bardzo cieszy.

Czy nagroda główna Paradyż Award, którą zdobyłeś (20 tysięcy złotych) pomoże w rozwijaniu twojej twórczości?

Planuję wykorzystać te środki w dalszej pracy nad „Instrumentem Miejskim”. To była moja praca dyplomowa. Użyłem ogólnodostępnych sensorów dotykowych, czego skutkiem był fakt, że instrument wzbudzał się, czyli sam zaczynał grać. Drugi, ulepszony model to już efekt współpracy z elektronikami i wprowadzenia bardziej zaawansowanych rozwiązań. Za kilka dni będzie go można zobaczyć na wystawie w Eindhoven. Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie jeszcze dalsza praca z elektronikami i architektami – chciałbym dopracować instrument tak, aby spełniał wszystkie zakładane cele wdrożeniowe.

Instrument Miejski” pojawi się w którymś mieście na stałe i będziemy mogli z niego korzystać, zgodnie z założeniem?

Powiem tak: formalnej propozycji nie otrzymałem, jednak pojawiły się głosy zaciekawienia. Na pewno dołożę wszelkich starań, aby „Instrument Miejski” służył mieszkańcom zgodnie z jego przeznaczeniem. Mam wiele pomysłów, które chciałbym jeszcze wdrożyć – w czym bardzo pomogą mi środki z nagrody Paradyż Award.

Zachęcamy do odwiedzenia strony Jana Pfeifera

 

 

 

Zapraszamy na www.paradyz.com oraz www.sklep.paradyz.com

Grupa Paradyż, w skład której wchodzą spółki Ceramika Paradyż Sp. z o.o. i Paradyż Sp. z o.o., to wiodący polski producent płytek ceramicznych. Od ponad 27 lat tworzy produkty, które zyskują uznanie klientów w prawie 40 krajach świata. Produkty Grupy Paradyż powstają w pięciu zakładach produkcyjnych wyposażonych w nowoczesny i zaawansowany park maszynowy. Inwestycje w innowacyjne technologie, doskonała jakość wyrobów oraz uznane wzornictwo to podstawa dynamicznego rozwoju firmy. Ofertę wyróżnia nowatorski design, dbałość o dopracowanie detali oraz szeroka gama kompletnych kolekcji ścienno-podłogowych i elementów zdobniczych w wielu formatach, co daje szerokie możliwości aranżacji odmiennych w charakterze wnętrz. Obecny potencjał rynkowy Grupy Paradyż to 1700 pracowników oraz trzy marki w portfolio produktowym – marka Kwadro Ceramika skierowana do segmentu ekonomicznego, marka Paradyż oferująca szeroką paletę kolekcji w różnych stylach i formatach oraz marka My Way Paradyż Group – propozycja dla najbardziej wymagających klientów, którzy poszukują indywidualnych i nowatorskich rozwiązań w zakresie wzornictwa oraz technologii wykonania. Elegancja, styl, radość, klasyka, a także nowoczesny minimalizm – produkty Grupy Paradyż to pewny i najlepszy z możliwych wyborów – to gwarancja pięknego wnętrza. Uznanie klientów potwierdzone tytułem Superbrands Created in Poland 2013/2014 oraz licznymi nagrodami przyznanymi w prestiżowych konkursach – m.in. Red Dot Design Award 2016, Złota Statuetka Lidera Polskiego Biznesu 2012, tytuł „Ambasador Polskiej Gospodarki 2016”, Złote Godło w kategorii QI Product w konkursie „Najwyższa Jakość Quality International”, nagroda "Filary Polskiej Gospodarki 2013” oraz „Wielka Perła Ceramiki UE 2015 z Diamentami” dowodzą, że Grupę Paradyż można dziś uważać za przewodnika po światowym designie na rodzimym rynku materiałów budowlanych i wyposażenia wnętrz oraz doskonałą wizytówkę polskiego przemysłu na świecie.

 

 

 

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

powrót na górę

Reklama

biuro wirtualne

 

              Wiadomości            Wydarzenia             Świat                Polityka                 Gospodarka                   Sport                     Waszym zdaniem                   Styl życia                                                         

Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej informacji tutaj . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych - RODO. Tutaj znajdziesz treść naszej nowej polityki a tutaj więcej informacji o Rodo